Pan perfekcyjny - Jewel E. Ann

„Ellen Rodgers wydawała się idealną kandydatką do zamieszkania nad biurem Flinta Hopkinsa. Miła, dobrze wyglądająca kobieta sprawiała przy tym wrażenie cichej i spokojnej. Tymczasem dziewczyna okazała się… bardzo energiczną muzykoterapeutką. Teraz Flint, zamiast skupić się na pracy, musi wysłuchiwać dźwięków bongosów, gitar i śpiewania. 

Co gorsza, Ellen jest wkurzająco szczęśliwa i odczuwa ciągłą potrzebę naruszania przestrzeni osobistej Flinta – bez przerwy poprawia mu krawat, zapina guziki w koszuli i robi wiele innych rzeczy, wprowadzających w głowie mężczyzny niezły zamęt. Na dodatek kobieta trzyma w charakterze zwierzątek domowych… szczury. Tak, szczury! 
Choć Flint marzy o wręczeniu Ellen wypowiedzenia najmu, jego autystyczny syn Harrison zdaje się przepadać za kobietą. Tych dwoje jest więc chwilowo na siebie skazanych, a z czasem ich miłosno-nienawistna relacja zaczyna się przeradzać w coś jednocześnie pięknego i tragicznego.”

Pan perfekcyjny to powieść, która bardzo, ale to bardzo mnie się podobała, bo choć na pierwszy rzut oka może wydawać się, że to kolejny banalny romans jakich wiele, to według mnie tak nie jest. Oczywiście bezapelacyjnie jest to dość przewidywalna historia miłosna, w której to właśnie uczucie między bohaterami gra pierwsze skrzypce, ale nie znajdziemy w niej tylko tego, gdyż autorka przemyciła do niej kilka ważnych, trudnych, a także i nieprzyjemnych tematów. Pojawia się bardzo obszerny wątek dotyczący niepełnosprawności i wychowywania dziecka z autyzmem, znajdziemy w niej także temat dotyczący straty bliskiej osoby, złych wyborów, zżerającego od środka poczucia winy, czy odrzucenia. Uważam, że autorka bardzo dobrze wszystko to połączyła i dzięki temu nie oddała nam do rąk cukierkowej i mdłej opowiastki, ale historię, która w realny sposób opowiada o miłości i ludzkich dramatach.

„Uczucia są naszym najlepszym kompasem. Zawsze zaprowadzą cię do prawdy.”

Ogromnym atutem tej powieści są jej bohaterowie. Niebywale wyraziście, charakterystyczni i wzbudzający w czytelniku mnóstwo emocji. Ellen to taka postać, którą od razu obdarza się sympatią. To rudowłosa piękność z ognistym temperamentem, zwariowana i pozytywnie zakręcona. I choć po niej tego nie widać, to Ellen zmaga się z bolesnymi wydarzeniami z przeszłości. Jeżeli chodzi o Flinta to muszę przyznać, że to bohater, który skradł moje serce, bo choć jest on troszkę chamski i irytujący, to nie sposób nie obdarzyć go ciepłymi uczuciami. To bohater, który o kilkunastu lat żyje w poczuciu winy, które cały czas podsyca w nim była teściowa. Sam wychowuje dwunastoletniego syna i próbuje być dla niego najlepszym ojcem na świecie. Muszę przyznać, że naprawdę autorka świetnie wykreowała bohaterów. Oboje na swoich barkach dźwigają bagaż doświadczeń i żyją z demonami przeszłości. Oboje tworzą wybuchową mieszankę i choć są niczym ogień i woda, to jednak idealnie do siebie pasują. Muszę także wspomnieć o Harrisonie, cudownym chłopcu, który cierpi na autyzm. Autorka przedstawił go niezwykle naturalnie i prawdziwie, a co za tym idzie, uświadomiła mi, że autyzm to nie koniec świata i z odrobiną poświęcenia da się z nim normalnie żyć. Pokochałam tego małego i dzielnego bohatera i myślę, że z Wami będzie podobnie.

Kolejnym atutem tej historii jest świetne poczucie humoru. Uwierzcie mi na słowo, że nie raz będziecie boki zrywać. Scena z szafą to mistrzostwo i czytając ją, płakałam ze śmiechu…

To książka, która wywoła u Was wiele emocji i uczuć. Pojawi się wzruszenie, ale i śmiech. To naprawdę historia, której warto dać szansę, bo mnie autorka bardzo pozytywnie zaskoczyła. Myślałam, że odstanę historię jakich wiele, ale ta książka nie jest jak inne. To genialny romans, w którym znajdziecie prawdziwe życie, ludzkie troski i dramaty…

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia.

2 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze doczynienia z autorką, muszę to nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak zgadzam się z Tobą, ta pozycja już za mną

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger