Słodki drań - Vi Keeland, Penelope Ward (PATRONAT MEDIALNY)

„Stacja benzynowa gdzieś na pustkowiu Nebraski nie jest zbyt romantycznym miejscem, zwłaszcza kiedy jesteś w kiepskim humorze. Aubrey była. Znużona wielogodzinną trasą w perspektywie miała jeszcze wiele godzin dalszej jazdy. Uciekała przed swoją przeszłością, chciała ukoić złamane serce i rozpocząć nowe życie w Kalifornii. Chance, zarozumiały przystojniak z Australii, wkurzył ją od pierwszego wejrzenia. Był niesamowicie seksowny, ale do przesady arogancki. Dziewczyna przestałaby o nim myśleć pięć minut po odjechaniu ze stacji, gdyby nie problem z kołem, którego sama nie była w stanie zmienić. Również Chance nie mógł wyruszyć w dalszą podróż — nie umiał poradzić sobie z awarią motocykla. Chcąc nie chcąc, dalej pojechali razem.

Wkrótce Aubrey z zaskoczeniem odkrywa w tym pewnym siebie zarozumialcu najlepszego kompana podróży, jakiego mogłaby sobie wymarzyć. A i Chance wygląda na faceta, który również czuje do dziewczyny coś więcej. Wyprawa wydłuża się do kilku dziwnych, ale cudownych dni. Jest zabawnie, miło, a napięcie między nimi rośnie. Audrey coraz bardziej zakochuje się w przystojnym Australijczyku i wszystko zdaje się zmierzać do szczęśliwego końca, gdy któregoś dnia, zupełnie nieoczekiwanie, Chance znika bez pożegnania...

To opowieść o zabawnych przypadkach, namiętności i pożądaniu, ale również o trudnych wyborach, cierpliwości i przyjaźni. O rozterkach, smutku i tęsknocie za ukochaną osobą. Ta historia pełna jest zaskakujących zwrotów akcji, uśmiechów, łez i radości. Od kart tej książki nie oderwiesz się aż do ostatniego zdania!

Po prostu zniknął... Tego się nie robi takiej dziewczynie!”

Vi Keeland i Penelope Ward to autorki, których książki uwielbiam i choć każda z nich osobno pisze świetnie, to jednak uważam, że jako duet i tak wypadają dużo lepiej. W stu procentach się uzupełniają, a historie, które wychodzą spod ich pióra, są po prostu genialne i zachwycające. Tym razem miałam przyjemność przeczytać „Słodkiego drania” i cóż ja mogę o tej książce napisać, chyba tylko to, że historia Aubrey i Chance’a zachwyca, zniewala, fascynuje i przede wszystkim uwodzi. Autorki odwaliły kawał świetnej roboty i już po kilku stronach wiedziałam, że to ich kolejna książka, która mnie zauroczy, rozbawi do łez i że świetnie spędzę przy niej czas. Nie żałuję ani minuty, którą spędziłam z tymi wspaniałymi bohaterami, bo od razu poczułam z nimi więź i najmocniej jak mogłam, trzymałam kciuki, by ich historia miała happy end. Poza tym to jedna z takich książek, która mimo tego, że została napisana według utartych schematów, to i tak ma w sobie to coś, co nas do niej przyciąga. Nie można się od niej uwolnić, a rozstanie z bohaterami jest niemal bolesne. To genialny romans z intrygującą i wciągającą fabułą, w którym oczywiście znajdziemy elementy komedii oraz wyrazistych i nietuzinkowych bohaterów, z którymi nie sposób się rozstać. Ja przepadłam i zatraciłam się w tym zmysłowym świecie i wiecie co? Myślę, że z Wami będzie podobnie.

Według mnie autorki stworzyły genialnych bohaterów. Każdy z nich jest inny i bardzo charakterystyczny. Aubrey to kobieta twardo stąpająca po ziemi, zadziorna, i jak to określił Chance, mająca kij w tyłku który na całe szczęście dzięki niemu znika. Moment, w którym poznaje Chance’a jest jej nowym początkiem. Właśnie przeprowadza się na drugi koniec kraju, by zacząć nowy rozdział w życiu. Nie wie tylko, że osiem dni, które spędzi z tym zakręconym i seksowym chłopakiem wywróci jej na nowo poukładane życie do góry nogami. Jeżeli chodzi o Chance’a, no to cóż… to mój kolejny książkowy ideał (no wiem, wiem, ja i te moje ideały;)). Ale naprawdę jego postać jest po prostu świetna. To arogancki, ale bardzo zabawny dupek, którego od razu pokochałam. To przystojny i słodki drań, który głęboko skrywa swoje tajemnice. Aubrey od razu zawróciła mu głowie, ale wiedział, że nie może i że nie powinien się do niej zbliżać. Tylko czy można wygrać z tak gorącą i zadziorną dziewczyną, jaką jest Aubrey? Gdy wydaje się, że między tą dwójką będzie coś poważnego, mężczyzna znika… Pojawia się po dwóch latach, w momencie, w którym Aubrey znów zaczęła się uśmiechać, a w jej życiu pojawił się nowy mężczyzna. Jednak Chance tak łatwo się nie poddaje i zaczyna walkę o kobietę, o której nie może zapomnieć i która wypełniła pustkę w jego sercu. Czy mu się to uda? Tego oczywiście Wam nie zdradzę. Zapewniam Was tylko, że nic nie będzie łatwe, a mężczyzna będzie musiał się natrudzić, by Aubrey poświęciła mu chwilkę swojego czasu. Jednak Chance to bardzo pomysłowy mężczyzna, który łatwo się nie poddaje. 

"Wymeldowałam nas oboje i przez sześć godzin siedziałam w holu. To było głupie. Zniknęły jego ubrania. Najwyraźniej nie zamierzał wracać, skoro wymknął się, gdy spałam. Mimo to z jakiegoś powodu nie chciałam wyjeżdżać. Siedziałam na skórzanej kanapie na tętniącym życiem dziedzińcu wewnętrznym hotelu i wpatrywałam się tępo w główne wejście. Może zmienił zdanie? Może wskoczył w autobus i był już w połowie drogi do Kalifornii, kiedy pożałował swojej decyzji? Co, jeśli przybiegnie z powrotem, a mnie już tu nie będzie? Wtedy sobie przypomniałam, że on ma mój numer telefonu, a mimo to nie zadzwonił. Jeszcze boleśniej uświadomiłam sobie prawdę."

Polecam Wam tę powieść z całego serca, bo to piękna, zmysłowa, namiętna i pełna humoru historia o prawdziwej miłości, która pojawia się znikąd i łączy na zawsze. To książka niezwykle zaskakująca, emocjonująca i także pouczająca, więc koniecznie musicie ją przeczytać.  Jestem przekonana, że zatracicie się w tej historii tak jak i ja.

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Editio Red.

2 komentarze:

  1. Bardzo zachęcająca recenzja. Dzięki za polecenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja recenzja z pewnością zachęca, ale pierwsze spojrzenie na tytuł i okładkę, o matko! Jak ja nienawidzę tego typu okładek...
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger