Pucked up - Helena Hunting

„Miller „ Buck” Butterson przechodzi przez życie bzykając laski, odkąd hokejowy krążek rozwalił mu przednie zęby, naprawiając tym samym jego zgryz. Po pięciu latach spędzonych w NHL, Miller stwierdził , że jest gotowy mieć dziewczynę . Prawdziwą dziewczynę, a nie kogoś w stylu hokejowego króliczka. Taką, którą zabierze na randki, i z którą nie wskoczy do łóżka po pięciu sekundach rozmowy. Miller przekonuje się , że jeśli chce, aby Sunshine „ Sunny” Weters się w nim zakochała , będzie musiał zrobić o wiele więcej niż pokazać jej sypialniane umiejętności swojego kija.”

„Pucked up” to drugi tom serii Pucked od Heleny Hunting. Pierwsza część tej serii nie do końca trafiła w mój gust, ale postanowiłam sprawdzić, czy może tym razem będzie lepiej. W sumie cieszę się, że postanowiłam przeczytać ten tom, bo historia w nim zawarta jest dużo lepsza od tej, którą znalazłam w poprzedniej części. 

Tym razem głównym bohaterem jest Buck, czyli Miller Butterson brat Vi. Buck to mężczyzna silny, przystojny, któremu dziewczyny same wskakują do łóżka. Nie stroni od imprez i uwielbia dobrą zabawę. Jednak w jego życiu nadchodzi moment, w którym mężczyzna wreszcie postanawia się ustatkować i związać z jedną dziewczyną. Jego wybór pada na siostrę jego kolegi z drużyny Alexa Watersa, chłopaka Vi, z którą chłopak na samym początku chciał się tylko zabawić, by odegrać się Alexie. Jednak Buck nie przewidział, że ta słodka dziewczyna wywróci jego świat do góry nogami. Tylko czy uda im się być razem, skoro dzielą ich setki kilometrów, a Buck ma tendencję do wpadania na każdym kroku w kłopoty? Tego oczywiście Wam nie zdradzę. Jak możecie się domyślić w książce będzie także dużo Vi i Alexa, więc na pewno nieźle się uśmiejecie przez sławne „bobry”, które o dziwo tym razem, aż tak mi nie przeszkadzały. ;)

Zdecydowanie nie jest to książka dla grzecznych dziewczynek. Jest ostro, jest mocno i nie ma w niej tematów tabu. Autorka postawiła na otwartość i pisze o seksie, o nagości i o narządach płciowych wprost, bez zbędnego owijania w bawełnę. Osobiście nie mam z tym problemu, przecież to wszystko dotyczy nas wszystkich. Myślę, że dużym atutem tej historii jest humor, który czasami jest dość absurdalny i nie raz podczas czytania przewracałam oczami. Jednak bez wątpienia można się przy tej książce popłakać ze śmiechu… Mnie ta książka w stu procentach poprawiła humor i myślę, że z Wami będzie podobnie. Na pewno do tej historii trzeba podejść z dużym dystansem i nie można po niej oczekiwać nie wiadomo jak romantycznej historii. Autorka postawiła na humor przez duże H i świetnie jej to wszystko wyszło. 

„Pucked up” nie jest książką idealną, nie niesie żadnego ważnego przekazu, ale można fajnie spędzić z nią czas. Sama jestem w szoku, że tak pozytywnie odebrałam tę zwariowaną opowieść. 

1 komentarz:

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger