Rozum kontra serce - Joanna Kupniewska
Dziś zapraszam Was na recenzję powieści " Rozum kontra serce" Joanny Kupniewskiej. Okładka zapadająca w pamięci, a jak z treścią? O tym poniżej.
Anna, to niespełna czterdziestoletnia twardo stąpająca po ziemi policjantka. Singielka z wyboru. Nie w głowie jej trwalsze związki z mężczyznami, a jej życiowe motto to: żadnych zobowiązań. Niestety wszystko zaczyna się komplikować, gdy po sylwestrowej nocy znajduje w swoim łóżku Jacka, zapalonego sportowca. I choć nic się między nimi nie wydarzyło, to Jacek będzie liczył na coś więcej, a z pomocą przyjdą mu liczne dziwne zbiegi okoliczności. Co Anna zrobi z tym „fantem”? W dodatku jej serce niespodziewanie zacznie bić szybciej do starego przyjaciela Ajrona, który jest weterynarzem i mieszka blisko Anny oraz całej jej rodziny. Niestety nic nie będzie proste, a Anna będzie bronić się rękami i nogami przed uczuciem, tym bardziej, że Ajron ma przyszytą łatkę lovelasa i uwodziciela.
I to właśnie wtedy zacznie się walka rozumu z sercem. Kto wygra? Serce? A może rozum? Tego Wam nie zdradzę!
Autorka operuje bardzo prostym językiem, a jej styl jest lekki, dlatego książkę czyta się naprawdę szybko, i aż przykro, że ma ona tylko 291 stron, bo chciałoby się więcej. Przyznam Wam się szczerze, że dawno nie czytałam tak zabawnej powieści, bo choć to jest romans, to zdecydowanie romans z mega ogromną dawką humoru, która zagwarantowała mi świetną zabawę na kilka godzin. Przy tych bohaterach naprawdę nie można się nudzić, a ich niektóre dialogi doprowadzają do łez.
"... - Cape Diem, mój młody przyjacielu. Przerośnięty chłopiec spojrzał na dziwnie mówiącego weterynarza. - No... karpia zjem... Ryby są zdrowe i mają dużo białka, choć ta akurat trochę mułem zaciąga... - powiedział, po czym spojrzał zdziwiony na twarze ryczących ze śmiech gości."
Jeżeli jestem już przy bohaterach, to warto nadmienić, że autorka włożyła wiele pracy w ich kreację, są oni po prostu tacy jak my i większość z nich da się polubić, jak np. Ajrona, Aleksandrę - szwagierkę Anny, czy Mariolkę - kuzynkę naszej bohaterki. Jednakże to Anna została moją ulubioną bohaterką, może dlatego, że sama chciałabym mieć tak twardy charakter jak ona.? Autorka opisała również bardzo pięknie relacje rodzinne miedzy postaciami, po prostu czuło się to ciepło, które spływało na nas podczas czytania.
Osobiście jestem tą książką oczarowana i czekam na wszystko co wyjdzie spod pióra Joanny Kupniewskiej.
Macie gorszy dzień, dopadła Was chandra "Rozum kontra serce", to najlepsze lekarstwo na smutki. Ja Wam tę książkę gorąco polecam i gwarantuje, że od śmiechu się nie powstrzymacie.
Za przeczytanie książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Anna, to niespełna czterdziestoletnia twardo stąpająca po ziemi policjantka. Singielka z wyboru. Nie w głowie jej trwalsze związki z mężczyznami, a jej życiowe motto to: żadnych zobowiązań. Niestety wszystko zaczyna się komplikować, gdy po sylwestrowej nocy znajduje w swoim łóżku Jacka, zapalonego sportowca. I choć nic się między nimi nie wydarzyło, to Jacek będzie liczył na coś więcej, a z pomocą przyjdą mu liczne dziwne zbiegi okoliczności. Co Anna zrobi z tym „fantem”? W dodatku jej serce niespodziewanie zacznie bić szybciej do starego przyjaciela Ajrona, który jest weterynarzem i mieszka blisko Anny oraz całej jej rodziny. Niestety nic nie będzie proste, a Anna będzie bronić się rękami i nogami przed uczuciem, tym bardziej, że Ajron ma przyszytą łatkę lovelasa i uwodziciela.
I to właśnie wtedy zacznie się walka rozumu z sercem. Kto wygra? Serce? A może rozum? Tego Wam nie zdradzę!
Autorka operuje bardzo prostym językiem, a jej styl jest lekki, dlatego książkę czyta się naprawdę szybko, i aż przykro, że ma ona tylko 291 stron, bo chciałoby się więcej. Przyznam Wam się szczerze, że dawno nie czytałam tak zabawnej powieści, bo choć to jest romans, to zdecydowanie romans z mega ogromną dawką humoru, która zagwarantowała mi świetną zabawę na kilka godzin. Przy tych bohaterach naprawdę nie można się nudzić, a ich niektóre dialogi doprowadzają do łez.
"... - Cape Diem, mój młody przyjacielu. Przerośnięty chłopiec spojrzał na dziwnie mówiącego weterynarza. - No... karpia zjem... Ryby są zdrowe i mają dużo białka, choć ta akurat trochę mułem zaciąga... - powiedział, po czym spojrzał zdziwiony na twarze ryczących ze śmiech gości."
Jeżeli jestem już przy bohaterach, to warto nadmienić, że autorka włożyła wiele pracy w ich kreację, są oni po prostu tacy jak my i większość z nich da się polubić, jak np. Ajrona, Aleksandrę - szwagierkę Anny, czy Mariolkę - kuzynkę naszej bohaterki. Jednakże to Anna została moją ulubioną bohaterką, może dlatego, że sama chciałabym mieć tak twardy charakter jak ona.? Autorka opisała również bardzo pięknie relacje rodzinne miedzy postaciami, po prostu czuło się to ciepło, które spływało na nas podczas czytania.
Osobiście jestem tą książką oczarowana i czekam na wszystko co wyjdzie spod pióra Joanny Kupniewskiej.
Macie gorszy dzień, dopadła Was chandra "Rozum kontra serce", to najlepsze lekarstwo na smutki. Ja Wam tę książkę gorąco polecam i gwarantuje, że od śmiechu się nie powstrzymacie.
Za przeczytanie książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Byłam, zobaczyłam i dobrze się bawiłam ;)
OdpowiedzUsuń