Szkoła latania - Sylwia Trojanowska
"Szkoła latania", to debiut autorski Sylwii Trojanowskiej. Przepiękna okładka hipnotyzuje nas i zachęca do zajrzenia jaka historia kryje się na kartkach tej powieści. Czy treść zachwyciła mnie równie mocno jak okładka? Zapraszam na recenzję.
Osiemnastoletnia Kasia Laska, to sympatyczna oraz przemiła dziewczyna, która ma dużą nadwagę. Utrudnia jej to wszelkie relacje, a w szkole z tego powodu dodatkowo jest wyśmiewana i szykanowana. Jej jedyną przyjaciółką jest Zosia, która sama nie ma łatwego życia. Kasia na Zosie zawsze może liczyć. Obie stanowią dla siebie podporę i wspierają się w trudnych chwilach.
Pewna sytuacja sprawia, że nasza bohaterka postanawia wziąć się za siebie i zawalczyć o sylwetkę oraz o swoje zdrowie.
'' - Jesteś gruba na własne życzenie i na własne życzenie od dziś zaczniesz chudnąć, Katarzyno!''
Niestety droga ta wcale nie będzie należeć do łatwych. Pierwsze spotkania z dietetykami będą totalną porażką, lecz dzięki determinacji rodzicielki, Kasia trafi do doktor Penelopy Hoppe, która swoim osobliwym zachowaniem sprawi, że Kasia uwierzy iż ma szansę.
Ale czy kuracja doktor Penelopy przyniesie zamierzone efekty? O tym przekonacie się czytając "Szkołę latania".
Jak już wspominałam "Szkoła latania", to debiut Sylwii Trojanowskiej i szczerze przyznaję, że debiut zdecydowanie udany. Książka wciąga nas już od pierwszych stron. Poznajemy młodą dziewczynę, która boryka się z naprawdę poważnym problem, gdyż nadwaga to choroba XXI wieku. Niestety osobami które najbardziej krzywdzą Kasię jest jej rodzina, która przykłada się do stanu jej zdrowia. Prym w ty wszystkim wiedzie ciocia Matylda, dla której rubensowskie kształty to wyznacznik piękna. Kasia waży ponad sto kilo, a jak wiadomo, to nie jest odpowiednia waga dla nastolatki. Jedyną trzeźwo myślącą osobą w rodzinie okazuje mama naszej bohaterki, która po pewnym incydencie zaczyna zdawać sobie sprawę, że po części jest winna tego jak wygląda jej córka. Postanawia w każdy możliwy sposób pomóc jej w walce z nadwagą. Tylko czy jej się to uda?
"Szkoła latania", to genialna powieść, która porusza naprawdę bardzo ważny temat. Tym tematem jest otyłość, która niestety często jest lekceważona, no bo przecież im więcej ciałka tym na pewno dziecko zdrowsze. Jakże mylne jest takie myślenie. Po prostu niektórzy ludzie nie zdają sobie sprawy jak tragiczna w skutkach jest nadwaga, jakie choroby jej towarzyszą. Z wielką chęcią dałabym tę książkę do czytania nadopiekuńczym mamusiom oraz babciom, bo niestety, ale to my najbliżsi skazujemy dziecko na drwiny i brak akceptacji otoczenia, a co najgorsze na chorobę, kalectwo, a nawet śmierć.
Pani Sylwia opisała ten problem bardzo subtelnie i z wyczuciem. Ta książka to motywacja, by wziąć się za siebie, gdy jeszcze nie jest za późno.
W książce pojawia się również wątek miłosny, który bardzo mi się spodobał. To uczucie, które zrodzi się pomiędzy Kasią oraz Maksem, doda naszej bohaterce jeszcze więcej zapału do walki z nadwagą. To przecież normalne, że chcemy podobać się płci przeciwnej. O Maksie nie będę zdradzać nic więcej, bo chcę byście mieli wiele niespodzianek podczas lektury. Mogę zapewnić, że będzie ich sporo jak i również pojawią się przeróżne problemy.
Powieść ta napisana jest prostym plastycznym językiem, więc jestem przekonana, że trafi on do każdego z Was. Bohaterowie są wyraziści i bardzo realnie opisani. Oczywiście fabuła skupia się głównie na Kasi, która bardzo się zmienia, to nie ta sama dziewczyna, którą poznajemy na początku książki, nabiera ona pewności siebie oraz odwagi. Nie można jednak zapomnieć o Zosi oraz Maksie, a także o rodzicach bohaterki, których łączy dość dziwny związek, gdyż każda z postaci wnosi coś swojego do całej powieści.
Historia ta jest bardzo dopracowana. Wartka akcja nie pozwala nam się nudzić, a my po prostu nie mamy ochoty oderwać się od lektury.
"Szkoła latania", to nie tylko książka. To lekcja o tym jak radzić sobie z trudnościami życia oraz przeciwnościami losu. W tym przypadku jest to walka z otyłością i własnymi słabościami. Historia ta wywołała we mnie całą paletę emocji: żal, wzruszenie, smutek, ale również i radość.
A zakończenie??? Zakończenie odebrało mi mowę. Pani Sylwio, tak nie można!!!
Gorąco polecam Wam tę przepiękną powieść! Jestem przekonana, że się nie zawiedziecie. A ja czekam niecierpliwie na kolejną część, która ukaże się już niedługo.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz wydawnictwu Videograf.
Osiemnastoletnia Kasia Laska, to sympatyczna oraz przemiła dziewczyna, która ma dużą nadwagę. Utrudnia jej to wszelkie relacje, a w szkole z tego powodu dodatkowo jest wyśmiewana i szykanowana. Jej jedyną przyjaciółką jest Zosia, która sama nie ma łatwego życia. Kasia na Zosie zawsze może liczyć. Obie stanowią dla siebie podporę i wspierają się w trudnych chwilach.
Pewna sytuacja sprawia, że nasza bohaterka postanawia wziąć się za siebie i zawalczyć o sylwetkę oraz o swoje zdrowie.
'' - Jesteś gruba na własne życzenie i na własne życzenie od dziś zaczniesz chudnąć, Katarzyno!''
Niestety droga ta wcale nie będzie należeć do łatwych. Pierwsze spotkania z dietetykami będą totalną porażką, lecz dzięki determinacji rodzicielki, Kasia trafi do doktor Penelopy Hoppe, która swoim osobliwym zachowaniem sprawi, że Kasia uwierzy iż ma szansę.
Ale czy kuracja doktor Penelopy przyniesie zamierzone efekty? O tym przekonacie się czytając "Szkołę latania".
Jak już wspominałam "Szkoła latania", to debiut Sylwii Trojanowskiej i szczerze przyznaję, że debiut zdecydowanie udany. Książka wciąga nas już od pierwszych stron. Poznajemy młodą dziewczynę, która boryka się z naprawdę poważnym problem, gdyż nadwaga to choroba XXI wieku. Niestety osobami które najbardziej krzywdzą Kasię jest jej rodzina, która przykłada się do stanu jej zdrowia. Prym w ty wszystkim wiedzie ciocia Matylda, dla której rubensowskie kształty to wyznacznik piękna. Kasia waży ponad sto kilo, a jak wiadomo, to nie jest odpowiednia waga dla nastolatki. Jedyną trzeźwo myślącą osobą w rodzinie okazuje mama naszej bohaterki, która po pewnym incydencie zaczyna zdawać sobie sprawę, że po części jest winna tego jak wygląda jej córka. Postanawia w każdy możliwy sposób pomóc jej w walce z nadwagą. Tylko czy jej się to uda?
"Szkoła latania", to genialna powieść, która porusza naprawdę bardzo ważny temat. Tym tematem jest otyłość, która niestety często jest lekceważona, no bo przecież im więcej ciałka tym na pewno dziecko zdrowsze. Jakże mylne jest takie myślenie. Po prostu niektórzy ludzie nie zdają sobie sprawy jak tragiczna w skutkach jest nadwaga, jakie choroby jej towarzyszą. Z wielką chęcią dałabym tę książkę do czytania nadopiekuńczym mamusiom oraz babciom, bo niestety, ale to my najbliżsi skazujemy dziecko na drwiny i brak akceptacji otoczenia, a co najgorsze na chorobę, kalectwo, a nawet śmierć.
Pani Sylwia opisała ten problem bardzo subtelnie i z wyczuciem. Ta książka to motywacja, by wziąć się za siebie, gdy jeszcze nie jest za późno.
W książce pojawia się również wątek miłosny, który bardzo mi się spodobał. To uczucie, które zrodzi się pomiędzy Kasią oraz Maksem, doda naszej bohaterce jeszcze więcej zapału do walki z nadwagą. To przecież normalne, że chcemy podobać się płci przeciwnej. O Maksie nie będę zdradzać nic więcej, bo chcę byście mieli wiele niespodzianek podczas lektury. Mogę zapewnić, że będzie ich sporo jak i również pojawią się przeróżne problemy.
Powieść ta napisana jest prostym plastycznym językiem, więc jestem przekonana, że trafi on do każdego z Was. Bohaterowie są wyraziści i bardzo realnie opisani. Oczywiście fabuła skupia się głównie na Kasi, która bardzo się zmienia, to nie ta sama dziewczyna, którą poznajemy na początku książki, nabiera ona pewności siebie oraz odwagi. Nie można jednak zapomnieć o Zosi oraz Maksie, a także o rodzicach bohaterki, których łączy dość dziwny związek, gdyż każda z postaci wnosi coś swojego do całej powieści.
Historia ta jest bardzo dopracowana. Wartka akcja nie pozwala nam się nudzić, a my po prostu nie mamy ochoty oderwać się od lektury.
"Szkoła latania", to nie tylko książka. To lekcja o tym jak radzić sobie z trudnościami życia oraz przeciwnościami losu. W tym przypadku jest to walka z otyłością i własnymi słabościami. Historia ta wywołała we mnie całą paletę emocji: żal, wzruszenie, smutek, ale również i radość.
A zakończenie??? Zakończenie odebrało mi mowę. Pani Sylwio, tak nie można!!!
Gorąco polecam Wam tę przepiękną powieść! Jestem przekonana, że się nie zawiedziecie. A ja czekam niecierpliwie na kolejną część, która ukaże się już niedługo.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz wydawnictwu Videograf.
Lubię czytać recenzje książek bo wtedy widzę skróconą wizję innej osoby na temat tej akurat produkcji. Zawsze to coś nowego, bo każdy inaczej odbiera przekazanej historie w książkach. I to jest fajnego w książkach, że co człowiek to inna opinia na jej temat.
OdpowiedzUsuń