Na morfinie - Anna Zacharzewska
O książce "Na morfinie" Anny Zacharzewskiej, dowiedziałam się przypadkiem, gdy natrafiłam na FP autorki na portalu społecznościowym. Zakochałam się w projekcie graficznym okładki. Kobieta w stylu femme fatale i ta cała tajemniczość, to coś co spowodowało, że wiedziałam, że dołączę ją do listy "muszę przeczytać". Gdy dostałam możliwość przeczytania jej i zrecenzowania, byłam po prostu złakniona poznania tej historii.
"Ola, 29-latka po burzliwym rozwodzie trafia do powtórnego obiegu na rynku randkowym. Zmieniony przez erę cyfrową świat konfrontuje ją z rzeczywistością, w której znane z przeszłości prawdy i przepisy na życie nie obowiązują, a romantyczne rojenia o partnerze doskonałym, ekscytującym seksie i szczęśliwym ever after okazują się niczym więcej niż pensjonarską naiwnością. W nowym wspaniałym świecie mężczyźni mają działanie odurzające, ale nie gaszą pragnienia. Kobiety walczą o przetrwanie – głównie z własną frustracją. A nudna pozornie normalność jest nagrodą tylko dla prawdziwie wytrwałych."
Powieść zaliczę do tych trudnych, ale dobrych. Porusza bardzo poważny temat, który jest w naszym społeczeństwie często przemilczany i z którego nadal nie zdajemy sobie sprawy albo nie chcemy sobie zdawać. Pokazuję nam nagą prawdę o naszych związkach oraz uświadamia jak zmienia się po latach nasze myślenie. Obrazuje też walkę kobiety o przetrwanie. Irytowały mnie przeskoki myślowe bohaterki, przez co momentami łatwo było się pogubić. Mimo wszystko książka mi się podobała i cieszę się, że mogłam zgłębić całą historię, poznać bohaterkę i w pewnym momencie się z nią zżyć. Oczywiście historia często była nieprzewidywalna, przez co tak naprawdę każda moja teza na temat zakończenia była obalana.
Książkę polecam, jest to na pewno dobra pozycja dla tych którzy lubią powieści z motywem psychologicznym.
Dziękuję za przeczytanie autorce.
"Ola, 29-latka po burzliwym rozwodzie trafia do powtórnego obiegu na rynku randkowym. Zmieniony przez erę cyfrową świat konfrontuje ją z rzeczywistością, w której znane z przeszłości prawdy i przepisy na życie nie obowiązują, a romantyczne rojenia o partnerze doskonałym, ekscytującym seksie i szczęśliwym ever after okazują się niczym więcej niż pensjonarską naiwnością. W nowym wspaniałym świecie mężczyźni mają działanie odurzające, ale nie gaszą pragnienia. Kobiety walczą o przetrwanie – głównie z własną frustracją. A nudna pozornie normalność jest nagrodą tylko dla prawdziwie wytrwałych."
Powieść zaliczę do tych trudnych, ale dobrych. Porusza bardzo poważny temat, który jest w naszym społeczeństwie często przemilczany i z którego nadal nie zdajemy sobie sprawy albo nie chcemy sobie zdawać. Pokazuję nam nagą prawdę o naszych związkach oraz uświadamia jak zmienia się po latach nasze myślenie. Obrazuje też walkę kobiety o przetrwanie. Irytowały mnie przeskoki myślowe bohaterki, przez co momentami łatwo było się pogubić. Mimo wszystko książka mi się podobała i cieszę się, że mogłam zgłębić całą historię, poznać bohaterkę i w pewnym momencie się z nią zżyć. Oczywiście historia często była nieprzewidywalna, przez co tak naprawdę każda moja teza na temat zakończenia była obalana.
Książkę polecam, jest to na pewno dobra pozycja dla tych którzy lubią powieści z motywem psychologicznym.
Dziękuję za przeczytanie autorce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.