Światło w mroku - I.M. Darkss
Romans paranormalny to gatunek
literacki, który uwielbiam. Ostatnio rzadko mam okazję czytać
takie właśnie książki, więc gdy dostałam możliwość
zrecenzowania debiutu literackiego I.M. Darkss pt. „Światło w
mroku”, nawet się nie zastanawiałam, tylko od razu powiedziałam
TAK. Zawsze mam wrażenie, że paranormal to gatunek, który już
niczym mnie nie zaskoczy, a jednak autorce się to udało. Zapraszam
na recenzję.
„Noc i dzień kryją w sobie magię.
On był Cieniem. Ona chciała być jego Światłem.”
Eli to dziewiętnastoletnia dziewczyna,
która na pozór wiedzie normalne życie nastolatki. Wszystko się
zmienia w jeden wieczór, gdy zostaje zaatakowana przez istotę,
która należy do rodu Mroku czyli Temeni. Z opresji ratuje ją Jack,
niezwykle przystojny i tajemniczy mężczyzna, który jest hybrydą
dwóch rodów – Temeni Mroku oraz Lamandi Światła. Jack cały
czas będzie chronił dziewczynę przed niebezpieczeństwem, gdyż
Eli nie wie, że jest Wybranką Lemandi przepowiedzianą wielki temu,
która jako jedyna będzie potrafiła poskromić moc pradawnego
kamienia Heliodenu. Tylko czy Eli może zaufać komuś, kto nosi w
sobie Mrok?
„Dobro nigdy nie stanie się Złem.
Nigdy. Mrok może zmienić się w Światło, ale prawdziwie Światło
nie przeistoczy się w Mrok. Jeśli do tego dojdzie, oznacza to, że
nigdy nie było prawdziwym Światłem. Zbyt często i zbyt wielu
ulega iluzjom. Jeśli coś jest piękne, nie staje się przez to
dobre. Jeśli coś jest dobre dla ciebie, nie oznacza to, że jest
dobre dla innych. Jeśli coś jest dobre dla innych, nie musi być
dobre dla ciebie. Jeśli szukasz prawdziwego Mroku, szukaj tam, gdzie
jest najwięcej Światła. Dlaczego? To proste, bo gdzie diabeł nie
może, tam świętych nie potrzeba.
Oby jak najmniej takich jak ja
mieścił w sobie ten świat. Oby.”
Niesamowicie się cieszę, że
przeczytałam „Światło w mroku”. Ta książka wciągnęła mnie
już od pierwszej strony. Autorka niesamowicie potrafi zaciekawić
czytelnika, a jej opowieść jest czymś zupełnie nowym, od tego, co
do tej pory czytałam, a przyznam szczerze, że książek z tego
gatunku przeczytałam bezliku. Książka pełna zawirowań, zwrotów
akcji, czyli tego co tak bardzo lubię, a uczucie rodzące się
między bohaterami jest dodatkową wisienką na torcie. Autorka
bardzo wprawnie przedstawiła walkę dobra ze złem, czyli Światła
z Mrokiem, gdzie każdy ród knuje i intryguje, by przeciągnąć Eli
na swoją stronę. Ja jestem zachwycona tym debiutem, a uwierzcie, że
niełatwo mnie zachwycić. Mam tylko nadzieję, że doczekam się
kolejnej części, bo za zakończenie, mam ochotę udusić autorkę.
;)
Narracja prowadzona jest w pierwszej
osobie, naprzemiennie przez Eli oraz Jacka. A ja uwielbiam, gdy mogę
wniknąć w umysł obojga bohaterów, poznać ich myśli oraz
rozterki kłębiące się w głowie. Są wtedy dla nas po prostu jak
otwarte księgi, z których wszystko możemy wyczytać. Najbardziej
wstrząsające są myśli Jacka, dzięki, którym poznajemy jego
mroczną oraz bolesną przeszłość.
Bohaterowie zostali skonstruowani przez
autorkę idealnie, są oni barwni oraz bardzo charakterystyczni. Nie
sposób ich nie polubić, mimo tego, że miejscami miałam ochotę
nimi potrząsnąć, za to jak potrafili odpychać się od siebie.
Niewątpliwie bohaterem, który skradł moje serce jest Jack, który
jest mężczyzną silnym, odważnym, nie baczącym na własne życie,
czasami niebezpiecznym, ale to tylko fasada, pod którą skrywa delikatny i kruchy niczym kryształ człowiek. Tak jak wspomniałam skradł on
moje serce i koniecznie muszę poznać dalszą jego historię. Mam
nadzieję, że nastąpi to już niedługo.
Język jakim napisana jest książka
jest bardzo lekki, przyjemny oraz pełny humoru. Nieraz będziecie
uśmiechać się pod nosem, ale także nieraz będziecie ciskać
gromy na naszych bohaterów. Książkę przeczytałam bardzo szybko,
mimo tego, że zawiera ona ogrom opisów, których przesyt
niezmiernie mnie irytuje w czytanych powieściach. W moim odczuciu było ich za dużo, a troszkę za
mało dialogów. Można to było równomiernie rozłożyć, bo opisy
naprawdę zdominowały całą książkę. Jednak to tylko mały minusik, na który
większość czytelników na pewno nie zwróci uwagi. Mnie mimo tego książka porwała, po prostu przepadłam.
„Światło w mroku” to powieść,
którą zdecydowanie polecam fanom książek, w których pojawia się
wątek paranormalny. Światło – Mrok. Dobro – Zło. Lemandi –
Temeni. Oraz uczucie, które nigdy nie powinno się pojawić. Właśnie
to znajdziecie w tej wciągającej opowieści.
Polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Również przeczytałam ją z wielkim zainteresowaniem. Trochę kojarzy mi się ze "Zmierzchem", ale nie na tyle, żeby całkiem powieść zdominować.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że miejscami też miałam takie skojarzenia. Jednak książka naprawdę jest świetna i bardzo fajnie napisana :)
UsuńChętnie bym przeczytała
OdpowiedzUsuńNie czytałam gatunku i żałuję, muszę się z nim zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Polecam :)
OdpowiedzUsuń