Zły Romeo - Leisa Rayven
Za każdym razem, gdy sięgam po
kolejną powieść New Adult, jestem przekonana, że na ten temat zostało napisane już wszystko i autor nie jest w stanie niczym mnie
zaskoczyć. Jednak nie zawsze mam rację, a historia, która na
początku wydaje się jedną z wielu, zaskakuje mnie swoją treścią.
Takim zaskoczeniem był dla mnie „Zły Romeo” Leisy Rayven.
Autorka stworzyła piękną, trudną i bolesną historię o miłości,
która od samego początku nie miała szans na szczęśliwe
zakończenie. Ta powieść to New Adult z wiosennym powiewem
świeżości, zaskakująca i chwytająca za serce. Zapraszam na
recenzję.
„Nie da się odnaleźć miłości
tam, gdzie jej nie ma, ani ukryć jej tam, gdzie naprawdę istnieje.”
Cassie to jedynaczka, ukochana córeczka
swoich rodziców. Całe życie próbowała ich zadowolić i zawsze
robiła to, czego od niej oczekiwano. Tylko raz postawiła na swoim –
złożyła podanie do najbardziej prestiżowej szkoły aktorskiej w
kraju, opuściła dom i postanowiła spełniać marzenia. Podczas
egzaminów poznała Ethana, który już trzeci raz próbował dostać
się do szkoły. Ethan to samotnik, chłopak z problemami, który
przez wszystkich traktowany był jak typowy bad boy. Tę dwójkę
momentalnie połączyła zadziwiająca chemia i przyciąganie. Ich
instruktorka postanowiła to wykorzystać i oboje dostali główne
role w sztuce teatralnej „Romeo i Julia”. W tym momencie ich
życie zmieniło się diametralnie. Pomiędzy nimi zrodziło się
uczucie, które niestety tak jak w Szekspirowskiej sztuce skończyło
się źle. Po latach kolejny raz spotykają się na teatralnych
deskach. Ethan z zamiarem odzyskania miłości swojego życia, a
Cassie z obawami, że jej serce tego nie zniesie, bo choć nienawidzi
Holta, to wie, że jej serce nigdy o nim nie zapomniało. Czy mają
jeszcze szansę? Czy „Julia” potrafi wybaczyć wszystkie złe
decyzje swojemu „Romeowi”? Przekonajcie się sami.
„Kiedy cię przy mnie nie było,
czułem się jak duch. Byłem nim. A teraz chcę znów być żywym
człowiekiem.”
Czasami spotykamy na swojej drodze
książki, które nawet kilka dni po skończonej lekturze nie chcą
opuścić myśli i cały czas się do nich wraca. Taką powieścią
jest właśnie „Zły Romeo”, powieścią, która rozgościła się
w mojej głowie i nawet czytanie innej książki nie pozwala mi się
uwolnić od tej historii. Szczerze, chyba nawet tego nie chcę, bo
takie książki zasługują na to, by zostawać w pamięci. Autorka
stworzyła niebanalną historię o trudnej, ale pięknej miłości,
dwójki młodych osób. I może powiecie, że takich książek jest
już wiele, ale ja się z Wami nie zgodzę, bo ta opowieść jest
inna i jak dla mnie zdecydowanie wyjątkowa. Leisa Rayven uświadamia
czytelnikowi, jak ogromny wpływ ma na nasze życie ma przeszłość i
jak nietrafione wybory potrafią zniszczyć życie. Widzimy jak
później ciężko odzyskać zaufanie i zasłużyć na kolejną
szansę.
Akcja książki toczy się dwutorowo,
poznajemy przeszłość i teraźniejszość bohaterów i tej
przeszłości jest zdecydowanie więcej. Przyznam szczerze, że nie
zawsze lubię, gdy w książce pojawia się zbyt dużo retrospekcji, ale
tutaj nie czułam przesytu, gdyż historia tej dwójki od momentu ich
poznania jest fascynująca i chyba mogłabym czytać ją bez końca.
Na uwagę zasługują bohaterowie,
przede wszystkim Ethan. Chłopak ze złą reputacją, trudny,
złożony, problematyczny i obdarzony bagażem doświadczeń. Ethan
otoczył się murem i nie dopuszczał do siebie nikogo, ale wszystko
się zmieniło, gdy poznał Cassie, dziewczynę, która każdego dnia kruszyła mur otaczający jego serce. Cassie to dziewczyna, która
chciała, żeby wszyscy ją lubili i wszystkim chciała się
przypodobać. Ethan uświadomił jej, że jest wyjątkowa, wtedy gdy
jest sobą. Autorka stworzyła niezwykle naturalnych i prawdziwych
bohaterów, a sam Ethan skradł kawałek mojego serca, bo nawet
wtedy, gdy zachowywał się jak dupek, nie potrafiłam mu się oprzeć. Po latach oboje się zmieniają. Czy na lepsze, czy na gorsze, tego już Wam nie zdradzę.
„Zły Romeo” to powieść pikantna,
pobudzająca wyobraźnię, a nie ma w niej prawie w ogóle scen seksu
(nie liczę scen markowanych, które pojawiają się w sztuce).
Książka pełna humoru, który momentami rozbawia do łez. Pojawiają
się także wulgaryzmy, ale w moim odczuciu nie zniesmaczają, a
jedynie dodają czasami komizmu sytuacjom. Więc choć, jest to
historia, która niewątpliwie chwyta za serce, to jest dużo
momentów zabawnych, które potrafią rozładować ciężką
atmosferę.
Powieść ta to spektakl dla duszy,
ciała, serca oraz umysłu.
Gorąco polecam!
Odkąd zobaczyłam ten tytuł wiem, że muszę przeczytać tę książkę! Po takiej recenzji nie mam wyjścia :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz przeczytać i myślę,że Ci się spodoba :)
UsuńKsiążka już czeka na mnie na stosiku koło łóżka, mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie. :)
OdpowiedzUsuńOpinie na jej temat są bardzo podzielone, ale mi bardzo się podobała :)
UsuńNie wiecie kiedy będą następne części po polsku ??
OdpowiedzUsuńCoś mi się obiło o uszy, że po wakacjach :)
UsuńNo to trochę jeszcze trzeba poczekać , oby były bo nie mogę się doczekać :-)
UsuńTo niesamowite. Byłam zrozpaczona niewiernością mojego męża. Odtąd nocuje w domu i nasza para wraca do życia. Wielkie podziękowania dla dr Obodo, na wypadek gdybyś potrzebował pomocy, aby skontaktować się z templeofanswer @ hotmail. co. uk lub whatsapp + 234 8155 42548-1
OdpowiedzUsuń