Noc sztyletników - Adam Węgłowski
Kryminał to gatunek
literacki, po który sięgam dość często, w szczególności wtedy,
gdy mam przesyt romansów i powieści obyczajowych. Gdy dostałam do
recenzji powieść „Noc sztyletników” Adama Węgłowskiego, nie
wiedziałam, czego mogę się spodziewać, gdyż to autor, o którym
nigdy wcześniej nie słyszałam. Jednak, że jestem osobą, która
bardzo lubi poznawać twórczość nowych autorów, z zapałem
zabrałam się za czytanie. Czy Adam Węgłowski trafił w mój
literacki gust? Zapraszam na recenzję.
„Kamil Kord przyjeżdża
do Londynu z wizytą do dawno niewidzianego przyjaciela Nikodema
Ponara. W tym czasie Kuba Rozpruwacz dokonuje coraz brutalniejszych
ataków. W Whitechapel wybucha panika, policja miota się w
poszukiwaniu mordercy, a wzajemnym oskarżeniom nie ma końca.
W trakcie własnego śledztwa
Kord i Ponar odkrywają wśród polskich emigrantów pewnego
sztyletnika. Jaka jest jego rola w tej historii?”
Adam Węgłowski to
dziennikarz miesięcznika „Focus Historia”, swoje artykuły
publikował także w „Tygodniku Powszechnym”, „Śledczym”,
„Zwierciadle” i „W Podróży”. Autor powieści „Przypadek
Ritterów”. To miłośnik tajemnic historii, zagadek kryminalnych i
powieści detektywistycznych w stylu retro.
Akcja książki toczy się w
Londynie w roku 1888 i muszę przyznać szczerze, że jeszcze chyba
nigdy nie czytałam kryminału, który byłby osadzony w tych latach.
Zawsze wybieram powieści, które toczą się we współczesności,
wyjątkiem są romanse historyczne. Jednak autor mnie przekonał, że
i dobry kryminał można osadzić w tak późnych latach, a ja z
niekłamaną przyjemnością go przeczytałam. Zapewniam Was także, że na
pewno przeczytam wcześniejszą książkę autora, bo jeżeli choć w
połowie będzie tak dobra, jak „Noc sztyletników” to będę
wniebowzięta.
Chyba każdy słyszał o
Kubie Rozpruwaczu, który w brutalny sposób mordował
kobiety, które parały się najstarszym zawodem świata. Czasami
zdarzało się także, że wycinał im organy. Jedni znają tę
historię dobrze, inni trochę mniej. Ja właśnie należę do tej
drugiej grupy, ale dzięki tej powieści poznałam temat lepiej i na
pewno zgłębię go jeszcze bardziej, bo bardzo mnie zainteresował.
Powieść zaczyna się od
sceny, kiedy zostaje powieszony dwudziestoczteroletni zabójca.
Tylko, czy to na pewno on? Ja Wam tego nie zdradzę, ale zapewniam
Was, że jest to książka pełna dynamicznej akcji, nie ma miejsca
nawet na odrobinę nudy. Cały czas pojawia się napięcie, pytania
się piętrzą, a odpowiedzi brak. Na pewno jest to powieść mało
przewidywalna i z zapartym tchem śledziłam poczynania Korda i
Ponara, których życie narażone jest na coraz większe
niebezpieczeństwo.
Podsumowując, polecam tę
powieść fanom kryminałów, jestem pewna, że się nie
zawiedziecie. Dla mnie to świetny kryminał, w którym autor bardzo
realistycznie nakreślił Londyn w czasach niepewności i strachu.
Osobiście bardzo cenie realizm w czytanych książkach, więc jest
to dla mnie ogromnym plusem.
Polecam!
Za możliwość przeczytania
książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
ciekawa pozycja na prezent :) dzięki :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :)
UsuńPrzede wszystkim: matko, ale nieziemska okładka :)
OdpowiedzUsuńA choć książka nie w moim stylu to być może po nią sięgnę, bo tematyka bardzo ciekawa.
Ostatnio bardzo często sięgam po kryminały i ten również wydał mi się interesujący, więc wpisuję tytuł na listę i może wkrótce uda mi sie go poznać :)
OdpowiedzUsuńOpis ciekawy, ale okładka okropna, ale w końcu nie ocenia się książki po okładce. :)
OdpowiedzUsuń