Bad mommy. Zła mama - Tarryn Fisher
Od czasu do czasu lubię przeczytać
dobry thriller psychologiczny, więc gdy w propozycjach do recenzji
otrzymałam „Bad mommy” Tarryn Fisher nawet przez sekundę się
nie zastanawiałam nad tym, czy ją brać, czy nie. Czułam, że to
książka idealna dla mnie, tym bardziej, że już sam opis dostarczył
mi dreszczyku emocji. Czy miałam rację? Czy książka mnie
usatysfakcjonowała? Zapraszam na recenzję.
Jolene i Darius są szczęśliwym
młodym małżeństwem i rodzicami dwuletniej Mercy. Pewnego dnia do
sąsiedniego domu wprowadza się kobieta o imieniu Fig i bardzo
szybko zaprzyjaźnia się z młodymi rodzicami. Mogłoby się
wydawać, że to najnormalniejsza sytuacja w świecie, jednak z
czasem zachowanie Fig staje bardzo dziwne. W swoim domu gromadzi
rzeczy takie same jak u Jolene i Dariusa, kupuje nawet takie same
ubrania jak sąsiadka. O co chodzi Fig? Kto tak naprawdę jest
obiektem jej obsesji? Przekonajcie się sami.
„Jak daleko się posuniesz, aby
zawładnąć czyimś życiem?”
Tarryn Fisher to autorka
bestsellerowych powieści dla kobiet. Pisarka mieszka z rodziną w
Seattle. Uwielbia deszczowe dni, coca – colę i uważa, że
Instagram to nowy Facebook. Wraz ze swoją przyjaciółką prowadzi
blog o modzie.
Przyznam szczerze, że wcześniej nie
czytałam książek Tarryn Fisher, choć kilka z nich mam na swojej
półce. Po przeczytaniu „Bad mommy. Zła mama” jestem w stu procentach
pewna, że jak najszybciej nadrobię zaległości, bo to autorka,
która pisze doskonale i wie jak zaciekawić czytelnika. „Bad mommy. Zła mama” to powieść, którą mogę określić jedynie jako świetną, wspaniałą,
a nawet genialną. Dawno nie czytałam tak dobrego thrillera
psychologicznego, który z mojego mózgu zrobił miazgę.
Niewątpliwie jest to powieść emocjonująca, pokręcona, pełna
napięcia, zaskakująca, szokująca, a przede wszystkim
nieprzewidywalna i to właśnie ta nieprzewidywalność jest ogromnym
atutem tej książki. Bardzo cenię sobie autorów, którzy potrafią
pisać tak, by czytelnik do samego końca pozostawał nieświadomy, a
każda czytana strona była niespodzianką. Nic w niej nie jest
takie, jakie wydaje się nam na początku. Książka ta naprawdę
zasługuje na każde ochy i achy, które wyżej napisałam, bo jest
to jeden z lepszych thrillerów, jaki do tej pory czytałam.
Nie zdradzę Wam nic, kompletnie nic z
fabuły książki, bo boję się, że zbyt dużo bym odsłoniła.
Nawet opis napisałam bardzo oszczędnie, by nie psuć Wam
przyjemności z czytania, bo naprawdę jedno słowo za dużo i po
ptakach. Musicie uwierzyć mi na słowo, że jest to powieść warta
każdej sekundy, minuty i godziny, poza tym czyta się ją
niesamowicie szybko, sama przepadłam w głąb fabuły już po kliku
przeczytanych stronach. Napiszę tylko, że książka jest podzielona
na trzy części i w każdej z nich inny bohater jest narratorem.
Moim zdaniem to świetny pomysł, bo od podszewki poznajemy każdego
z nich, a ich myśli i przemyślenia są dla nas otwartą księgą.
Autorka ma bardzo specyficzny styl, barwny, tajemniczy, po prostu w minimalny sposób dozuje czytelnikowi
informacje. Najważniejszą zaletą tej powieści są opisy
przemyśleń bohaterów, które wprowadzają czytelnika w tę pokręconą fabułę, a w moim przypadku sprawiły, że czułam się
tak, jakbym stała z boku każdej postaci i była niemym obserwatorem
ich poczynań.
„Bad mommy. Zła mama” to niewątpliwie
szokująca historia, którą Wam polecam z czystym sumieniem.
Myślę, że nie tylko fani thrillerów psychologicznych znajdą w
niej coś dla siebie. Tarrryn Fisher stworzyła genialną powieść,
która już od pierwszej strony chwyta czytelnika w swoje szpony.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Wydawnictwu SQN.
Mega mnie ciekawi ta książka. Recenzja super. Cóż książka wskakuje na listę "koszyk" tylko nie wiem jeszcze kiedy nadejdzie realizacja ����
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie recenzją
OdpowiedzUsuńKsiążka super, warto przeczytać
OdpowiedzUsuń