Misja Wywiad z Dominiką Rosik


Dzisiaj mamy dla Was kolejną Misję Wywiad. Tym razem na wasze pytania odpowiedziała Dominika Rosik autorka debiutanckiej książki "Projekt Królowa", której recenzje możecie przeczytać u nas na blogu.

Chcemy też pogratulować Izabeli Szymańskiej, która wygrała egzemplarz "Projektu Królowa", prosimy o kontakt z naszym FP  :) 
  
A tymczasem zapraszamy do czytania! 




Hanna Artychowska
 
1. W dobie obecnych czasów piszę się książki na komputerze, raczej maszyna to przeżytek.  Jeśli miałaby Pani pisać "ręcznie" co by Pani wybrała, i dlaczego? Długopis, ołówek, pisak, cienkopis, pióro wieczne, kulkowe? A może gęsie, jak prawdziwa Królowa? ;)

Wybrałabym pióro wieczne, ponieważ kojarzy mi się z elegancją. Poza tym jestem znana z okropnego charakteru pisma. Mam przeczucie, że wieczne pióro zmusiłoby mnie do uporania się z tą przypadłością ;)


2.  Co Panią kieruje przy pisaniu: myśl, o czym czytelnik chciałby przeczytać czy pisze Pani historię płynące z wnętrza duszy zabarwioną wyobraźnią? :)

Pisząc “Projekt Królowa” absolutnie poddałam się wyobraźni i było to cudowne uczucie! Siadałam przed komputerem i po prostu zapisywałam swoje myśli. Zdecydowanie trudniej jest w trakcie pisania kontynuacji – teraz wiele czasu spędzam na analizowaniu uwag czytelników, a także na własnych przemyśleniach. To oczywiście trochę odbiera przyjemność z pisania, ale mam wielką nadzieję, że przyczyni się do powstania lepszej powieści.



Izabela Szymańska

1.  Jestem ogromnie ciekawa jaka jest ulubiona Pani książka, taka do której lubi Pani wracać, która zapadła Pani głęboko w pamięć?

Moje serce należy do “Ani z Zielonego Wzgórza”. Uwielbiam jej perypetie, poczucie humoru oraz nieposiadającą granic wyobraźnię! Mam swoje ulubione fragmenty tej powieści i często do nich wracam. Na mojej liście ukochanych książek można również znaleźć: “Cień wiatru”, “Mistrz i Małgorzata”, “Mały Książę”, “Akty wiary”, “Nagrody”,  “Jeździec Miedziany” oraz wiele, wiele innych.


2.  Czytając można zachwycić się nie tylko pięknymi słowami, ale i tajemniczością, niepokojem odczuwanym po zmroku, ale także szczyptą magii, która przenika do realnego świata. Czy w codziennym życiu zdarza się Pani odczuwać tę magię, tak namacalnie? :)

Wyczuwam magię w każdej chwili, w której patrzę na swoje dzieci. Ich uśmiech, radość oraz łatwość okazywania uczuć sprawia, że mój świat staje się piękniejszy. Ponadto potrafię całkowicie oderwać się od rzeczywistości, gdy czytam coś naprawdę fascynującego. Zapominam o smutku, złych chwilach oraz zmęczeniu. To magia!



Bernadeta Rohda

1. Czytając opis książki nasunęła mi się myśl przywołująca nawiązanie do filmu Piła. W Pani powieści również bohaterowie będą walczyć o swoje życie. Czy rzeczywiście kierowała się Pani filmem?

Prawdę mówiąc nie oglądałam filmu “Piła”, ale z opisu wynika, że jest to raczej krwawy film. Nie zaliczyłabym mojej powieści do krwawej.


2. W życiu każdy z nas poddawany jest eksperymentom. Czy każdego dnia musimy walczyć  o nasze być albo nie być? Co Pani sądzi na ten temat? Czy musiała kiedyś Pani podjąć ważną decyzję wbrew sobie?

Na to pytanie można odpowiedzieć różnie w zależności od interpretacji. Patrząc globalnie na świat powiedziałabym, że mamy wielkie szczęście, iż żyjemy w spokojnym kraju, w którym nie musimy się bać zamachów terrorystycznych, nie brakuje nam wody, czy jedzenia. W skali mikro jest trochę inaczej – z pewnością każdy z nas walczy o coś, na czym mu zależy – o utrzymanie rodziny, pracy, realizację własnych potrzeb, marzeń. Czy musimy to robić? Pewnie moglibyśmy odpuścić. Czy warto? Tego nie wiem. Tak już skonstruowany jest ten świat. Wszystko zależy od tego, czy to, co robimy przynosi nam szczęście i przewyższa koszty, które musimy ponieść, by je osiągnąć. W swoim życiu nie zostałam postawiona przed trudnym wyborem; zawsze mogłam podejmować decyzje zgodne z moim sumieniem.  Jakbym się zachowała w sytuacji, w której musiałabym postąpić wbrew swoim zasadom? Nie mam pojęcia! “Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” – pisała Wisława Szymborska. Reszta to tylko wyobrażenia.



Robert Czyżycki

1.  Czy pisząc książkę jest Pani jak malarz, który nie pozwala nawet zerknąć na zarys obrazu dopóki go nie skończy, czy jednak chętnie podsuwa Pani część tekstu bliskim, aby wysłuchać ich sugestii?

Piękne pytanie! Chciałabym odpowiedzieć, że czułam się jak artystka i nie pozwalałam, żeby podpatrywano mnie w trakcie pracy. Jednak zgodnie z prawdą – pisząc “Projekt Królowa” nieustannie podsuwałam mężowi fragmenty do czytania. Jestem osobą bardzo niecierpliwą, więc chciałam szybko usłyszeć jego opinię (która niekoniecznie pokrywała się z moją wizją). Obecnie już tego nie robię – pokazuję mu tekst dopiero po ukończeniu całości, tak, by widział, do czego zmierzam i aby oszczędzić jego czas. To samo tyczy się przyjaciół oraz bliskiej rodziny – otrzymują skończony tekst do weryfikacji.  


2. Praca pisarza daje satysfakcję, ale jest też wyczerpująca. Czy miewa Pani kryzysy twórcze?

Pisanie “Projektu Królowa” było dla mnie cudowną odskocznią od codziennych obowiązków. Może z tego powodu nie miewałam kryzysów twórczych. Siadałam i pisałam, pomysły płynęły i nie było momentu, w którym miałabym problem z kontynuacją akcji. Inaczej wygląda sprawa z kolejnymi tomami – teraz zdecydowanie mogę przyznać, że miewam kryzysy twórcze, ale sądzę, że wynikają one ze zbyt dużej wagi przywiązywanej do chęci ulepszenia warsztatu. Dużo czasu poświecam na zastanawianie się, czy można coś lepiej napisać, czy fabuła jest wciągająca, czy może warto zmienić bieg wydarzeń… 



Sylwia Waligóra

1. Przyznaję szczerze, że książki nie czytałam, czego żałuję. Fascynuje mnie etap tworzenia książki - czy podczas pisania towarzyszą Pani jakieś stałe rytuały, zwyczaje, czynności, bez których nie może Pani zasiąść do pracy? Jeśli tak, to jakie?

Myślę, że takie rytuały mogłyby się pojawić, gdybym pisała systematycznie. Jestem mamą dwójki dzieci i mój czas na pisanie jest ograniczony. Najczęściej piszę, kiedy dzieci śpią. Trudno w takich warunkach o schemat. Jednak każdorazowo przy złapanej chwili dla siebie – w zależności od pory dnia – mam przygotowaną dobrą kawę albo zieloną herbatę.




Ola Stemplewska

1. Żyjemy w czasach, w których bardzo ciężko nam zaakceptować siebie, wciąż widzimy w sobie jakieś wady, zawsze znajdzie się jakiś drobiazg, który byśmy zmienili. Stąd moje pytanie: lubi Pani siebie?

To prawda. Sądzę, że szczególnie nam, kobietom, trudno jest akceptować siebie, zwłaszcza biorąc pod uwagę wizerunek kobiet kreowany przez media. My same również nie ułatwiany sobie zadania, ponieważ jesteśmy niezwykle krytyczne wobec siebie, a także innych kobiet. Niestety nie należę tu do wyjątków. Zdarzają się chwile, w których myślę, że powinnam coś zmienić, być inna, być kimś innym, ale mam to szczęście, że w takich momentach patrzę w oczy swoich najbliższych i widzę w nich zupełnie inne oblicze siebie – takie, które naprawdę uwielbiam. Możliwe, że to jest recepta na szczęście: patrzeć na siebie oczami tych, którzy nas kochają.



Izabela Dembna

1.  Skąd zaczerpnęła Pani pomysł na tytuł?

Projekt oczywiście wziął się od głównej idei powieści, czyli eksperymentu. Natomiast tytułowa “Królowa” – cóż, tego nie mogę zdradzić, zachęcam do zapoznania się z książką!


2. Z jakim/jaka pisarka/pisarzem chciałaby Pani zjeść kolację i dlaczego akurat ta osoba?

Spotkałabym się z Carlosem Ruizem Zafónem i zapytałabym go, jaką książkę wybrałby z Cmentarza Zapomnianych Książek. Jestem bardzo ciekawa, jakim człowiekiem jest autor, którzy stworzył tak wyjątkową, niepokojącą, mroczną i jednocześnie piękną powieść. Z niecierpliwością czekam na “Labirynt Duchów”!   





Nela Radon

1. Przerażająca okładka, skąd pomysł na nią? Czy oddaje ona treść książki?

Okładka jest zasługą Pana Mariusza Kuli – to on jest pomysłodawcą i twórcą. Kruk stanowi ważny symbol w powieści – jest posłańcem wiadomości, łącznikiem pomiędzy światami – tym rzeczywistym, oraz tym, który jest zaledwie urojeniem, parodią, prowokacją. W powieści kruki umieszczone są również w logo kliniki psychiatrycznej – jako znak nauki, inteligencji.  

Spotkałam się z opinią, że okładka sugeruje książkę fantasy, albo literaturę grozy, lecz zdecydowanie ani jednym, ani drugim nie jest. Trudno mi to jednak ocenić jako autorowi. Ja jestem zadowolona z okładki i podziwiam talent Pana Mariusza!


2. Jak zachęciłaby mnie Pani do przeczytania Projektu Królowa, gdybym nie lubiła fantasy? :)

“Projekt Królowa” to mieszanka science fiction, thrillera psychologicznego oraz romansu. Jeśli lubisz tajemnice, niepewność oraz świat, w którym granica pomiędzy rzeczywistością a fikcją zaciera się – moja książka jest dla Ciebie!



Gośka Bujwid

1. Jak Pani zaczęła przygodę z pisaniem? Kiedy to się stało było jakieś natchnienie czy po prostu tak nagle?

Przed urodzeniem dzieci bardzo dużo pracowałam i w trakcie zajmowania się córką brakowało mi aktywności zawodowej. Uznałam, że jest to idealny czas, by spróbować czegoś nowego. Nie miałam wielkich oczekiwań, spodziewałam się wręcz, że najbliżsi mnie wyśmieją, tymczasem spotkałam się z całkiem odmienną reakcją. To właśnie dzięki wielkiemu wsparciu rodziny oraz przyjaciół odważyłam się napisać powieść. Nie jestem w stanie wyrazić słowami mojej wdzięczności wobec nich, ponieważ zawdzięczam im odkrycie pasji pisania, a także zrealizowanie marzenia.


2. Jest jakieś szczególne miejsce gdzie lubi Pani pisać, gdzie łatwiej przychodzą pomysły?

W związku z tym, że muszę dostosować się do warunków (a przede wszystkim nastrojów) panujących w mojej rodzinie – niestety nie mam stałego miejsca, w którym mogę pisać. Jednak zdecydowanie najbardziej lubię tworzyć w swoim salonie, obok olbrzymiego regału z książkami.



Joanna Wiewióra

1. Czy pisząc książkę ,,Projekt Królowa" miała Pani już zaplanowaną całą książkę, czy też w trakcie pisania przelewała Pani na papier bądź komputer swoje myśli?

Na bieżąco przelewałam swoje myśli do komputera. Główny motyw książki miałam w głowie, ale wątki poboczne wymyślałam w trakcie pisania.


2. Jak wyobraża sobie Pani swoje życie tak za 10-15 lat? Czy dalej jako pisarka czy może już jako zupełnie ktoś inny?

Jednego, czego jestem absolutnie pewna to fakt, że życie jest nieprzewidywalne. Gdyby ktoś zapytał mnie pięć lat temu, czy napiszę kiedyś książkę – odpowiedziałabym, że jest szalony. Miałam zaplanowaną ścieżkę zawodową, którą chciałam podążać, ale życie zdecydowało inaczej. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że udało mi się w pełni wykorzystać nagły zwrot wydarzeń i jestem z tego powodu szczęśliwa. Czy za 10, 15 lat będę pisać? Marzę o tym! Oczywiście będę do tego dążyć doskonaląc swój warsztat. Czy będę w przyszłości pisarką? O tym zdecydują już czytelnicy. A przede wszystkim ich serca.



Małgorzata Adamczuk

1. Jestem ciekawa jak Pani dba o włosy że tak pięknie się prezentują jak przystało na królową? :-)

Dziękuję za komplement! Myślę, że to zasługa fotografa. W rzeczywistości moje włosy nie prezentują się tak pięknie ;)

1 komentarz:

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger