Światło, które utraciliśmy - Jill Santopolo
Są takie książki, o których się
nie zapomina, ona zostają z człowiekiem już na zawsze. Często
wraca się do nich myślami, bo nie sposób zapomnieć treści. Taką
właśnie powieścią jest „Światło, które utraciliśmy” Jill
Santopolo. Zapraszam na recenzję.
Lucy i Gabe poznali się 11 września
2001 roku, w dniu, który połączył wiele osób. Spędzają ze sobą
tylko jeden dzień, ale oboje czują, że coś ich do siebie
przyciąga. Po latach przypadkowo wpadają na siebie i postanawiają
być razem. Ich związek kwitnie, są ze sobą szczęśliwi i
rozwijają swoje pasje. Gabe jest początkującym fotografem, a Lucky
pomaga przy produkcji serialu dla dzieci. Jednak jak to często bywa,
wszystko dobre kiedyś się kończy. Gabe postanawia przyjąć pracę
reportera na Bliskim Wschodzie, a Lucy dowiaduje się o tym w dniu, kiedy jej program telewizyjny zdobywa nagrodę Grammy. Dzień, który
powinien być dla niej szczęśliwy, okazuje się pełen smutku i
żalu. Czy tysiące kilometrów pozwolą im o sobie zapomnieć? Czy
pierwsza miłość okaże się tą ostatnią. Przekonajcie się sami?
„Nauczyłeś mnie, że zawsze trzeba
szukać piękna. W ciemności, w ruinach potrafiłeś odnaleźć
światło. Nie wiem, jakie piękno i jakie światło teraz odnajdę.
Ale spróbuję. Zrobię to dla ciebie. Bo wiem, że ty zrobiłbyś
dla mnie to samo.”
Jill Santopolo jest dyrektorem
wydawniczym, wykładowcą akademickim i autorką książek, które
zdobywają tytuł bestsellera. Mieszka w Nowym Jorku i całe swoje
życie poświęciła książkom i pisaniu.
„Światło, które utraciliśmy” to
jedna z tych powieści, po której zakończeniu ciężko zebrać
myśli i ubrać je w słowa. Skończyłam ją czytać już jakiś
czas temu i dopiero dziś zebrałam się w sobie i usiadłam do
pisania recenzji. Nie pisałam jej wcześniej, bo nie chciałam, żeby
była byle jaka, musiałam wszystko poukładać sobie w głowie, by
przekazać Wam to, co było w niej najważniejsze.
Powieść ta jest piękna, a zarazem
niesamowicie smutna i wzruszająca. To przejmująca historia
prawdziwej miłości, która nigdy nie da o sobie zapomnieć, tego
możecie być pewni. Historia niezwykle prawdziwa, która mogłaby
się przydarzyć każdemu z nas. Bezsprzecznie jest to, powieść
bardzo dojrzała, która nie opowiada tylko o miłości, ale także o bólu, rozpaczy, niepowetowanej stracie, życiowych
rozterkach, straconych szansach i pogoni za marzeniami.
Narratorką w książce jest Lucy,
która opowiada o swoim związku, swojej miłości do Gabe'a, o
swoich marzeniach i wyborach. Jednak ani jedno z jej słów nie jest
przeznaczone dla nas czytelników, bo ona to wszystko opowiada
swojej miłości. Przypomina to trochę list, trochę pamiętnik i
muszę Wam powiedzieć, że bardzo przypadł mi do gustu taki sposób
narracji. Poza tym książkę czyta się bardzo szybko, ja spędziłam
przy niej tylko kilka godzin, podczas których niejednokrotnie
płakałam, bo wzruszenie ściskało moje gardło. Jeszcze raz
podkreślę, że jest to historia niesamowicie piękna, chwytająca
za serce, a zakończenie... no cóż, jego Wam nie zdradzę.
To, co bardzo mnie urzekło w tej historii, to to, jak
autorka w piękny sposób porównała dwa rodzaje miłości. Pierwsza
to taka, która wybucha nagle i intensywnie, ale potrafi bardzo
szybko przeminąć oraz druga, która rodzi się powoli, jest
spokojna, przemyślana, ma solidne fundamenty, ale niestety i ją
można utracić.
„Światło, które utraciliśmy” to
historia o miłości, tej jedynej, tej prawdziwej, takiej na całe
życie, która nigdy nie przemija. To także historia o marzeniach, o
poświęceniu, pełna emocja, która w sercu czytelnika zostawia ślad
już na wielki.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
Ojjj, Sylwia, ale mi zrobiłaś apetyt na tę książkę :o
OdpowiedzUsuńŚwietna jest naprawdę :)
UsuńTak!!!!!
OdpowiedzUsuńNareszcie się doczekałam recenzji!!
Uwielbiam tą książkę.
Narracja jest niesamowita ...te pytania które nie mają odpowiedzi... (a niby takie zwykłe np pamiętasz w co byłam ubrana jak się spotkaliśmy?) Te pytania mnie powoli miażdżyły:(
To piękna historia
Ile sekretów może mieć kobiece serce to jest niesamowite.
A koniec książki jest porażający tylko żałuję że nie wiem co stało się dalej :(
A okładka jest przepiękna.
Ufff dzięki musiałam to z siebie wyrzucić :D
I jak zawsze dzięki za recenzje ♡
Wylałam morze łez przy tej książce, a zakończenie miazga totalna :O
UsuńTo prawda miazga...
UsuńAle też czulas niedosyt ?
Np co było po powrocie do domu?
:( tak bardzo chciałam wiedzieć:(
Wiesz, że jakoś tego nie odczułam, jak czytałam, ale teraz tak myślę, że też z chęcią bym się dowiedziała co dalej. Wszystko przez Ciebie :O
UsuńHa no widzisz :o
UsuńA ja myślałam, że mam błąd w druku :D :D i brak kartek ...
Chciałabyś żeby to był błąd ;)
UsuńNo to jasne!! Ale wystarczył by mi tylko jeden rozdział więcej czy wszystko "wyszło" czy jednak tajemnica... hmm
UsuńPozostają nam tylko domysły niestety.
UsuńKoniecznie muszę przeczytać tę książkę! :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńTo moje książkowe must have. Jestem bardzo ciekawa akie wrażenie na mnie zrobi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia z Ebookowych recenzji
http://ebookowe-recenzje.blogspot.pl
Czekam na wrażenia :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest taka wspaniała <3
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Okładka przepiękna, jednak wolę inne zakończenia książek, chociaż nie wątpię, że własnie takie zakończenie będzie się wielu osobą podobało. :)
OdpowiedzUsuń