Przyszłość ma twoje imię - Elżbieta Rodzeń
Znacie twórczość Elżbiety Rodzeń? Jeżeli nie, to koniecznie musicie zmienić ten stan rzeczy, bo to autorka, która pisze pięknie, wzruszająco i za każdym razem mnie zaskakuje. Teraz było podobnie, bo choć znam jej twórczość „od podszewki”, to nie byłam przygotowana na to, co dostałam w jej najnowszej książce pt. „Przyszłość ma twoje imię”. Momentami czułam się, jakby moje serce zostało wrzucane w maszynkę do mielenia mięsa, by za chwilę uformować się na nowo. To powieść, która ewidentnie trafi do młodszych, jak i starszych czytelników i na pewno wywrze na Was duże wrażenie. Dzięki autorce zafundowałam sobie nieprzespaną noc, sińce pod oczami i opuchnięte powieki, ale dla takich książek warto się poświęcać, a Elżbieta Rodzeń z każdą kolejną swoją powieścią wskakuje coraz wyżej, na mojej osobistej liście ulubionych autorów. Byle tak dalej Pani Elu.
Blanka właśnie wyprowadziła się z domu, zaczęła studia i znalazła pracę. Jednak ciężko rozpocząć jej nowy rozdział w życiu, gdyż dziewczyna cały czas zmaga się z wydarzeniem z przeszłości. Nawet trzy lata po napadzie, źle radzi sobie z jego skutkami – boi się wejść do sklepu, a ludzki dotyk ją paraliżuje. Teraz szuka spokoju i zapomnienia, ale czy będzie jej to dane? Mateusz nigdy nie miał łatwego życia. Już jako młody chłopak musiał wziąć odpowiedzialność za swojego dużo młodszego brata i cały czas musiał walczyć o przetrwanie. Przeszłość pozostawiła na mim piętno i niestety chłopka nie radzi sobie z emocjami. Pierwsze spotkanie tej dwójki nie będzie należało do udanych, gdyż Blanka nakryje Mateusza w dwuznacznej sytuacji. Jednak wspólna praca i upór Mateusza nie pozwolą dziewczynie o nim zapomnieć. Czy dwójka tak poranionych osób będzie miała szansę na udany i szczęśliwy związek? Czy Blanka pogodzi się z tym, że Mateusz nie przepuścił żadnej dziewczynie z ich wspólnej pracy? Czy mają szansę na nowy wspólny start? Przekonajcie się sami.
„Pamiętaj o tym, co najważniejsze.”
Zacznij od nowa.
Twoja przyszłość jest biała jak śnieg.”
Elżbieta Rodzeń zadebiutowała w 2014 roku powieścią „Noc świetlików”. Jest pedagogiem terapeutą. Pisze, bo historie, które rodzą się w jej głowie, nie dają jej spokoju, póki nie znajdą się na papierze. Uwielbia czytać, lubi zimowe spacery, nietuzinkowe filmy i dobrą herbatę (prócz spacerów, mamy wiele wspólnego). Wraz z mężem mieszka w małym domku pod lasem.
Elżbieta Rodzeń – koniecznie zapamiętajcie to nazwisko, gdyż jestem w stu procentach pewna, że to autorka, która wyda jeszcze wiele cudownych i wspaniałych książek. Po przeczytaniu „Dziewczyny o kruchym sercu” od razu wiedziałam, że jej książki można brać w ciemno i być pewnym, że nie zostanie się rozczarowanym. To autorka, która mimo tego, że pisze stylem dość prostym, to trafia w czytelnicze serca, to mistrzyni przekazywania emocji i kreacji bohaterów, z którymi bardzo łatwo możemy się utożsamić. Do tego rozkłada swoich bohaterów na czynniki pierwsze i mamy ich idealne portrety psychologiczne, przy których sami zastanawiamy się nad sobą i własnymi problemami.
Tym razem poznajemy historię Blanki i Mateusza, którzy w swoim życiu przeszli wiele. Blanka kiedyś spełniała swoje marzenia, jednak po napadzie, do którego doszło, trzy lata wcześniej nie potrafi się pozbierać. Miała nadzieję, że wyprowadzka, studia oraz praca pomogą jej na nowo cieszyć się życiem. Jej nowy sąsiad to Mateusz, chłopak z trudną przeszłością, który przed laty musiał walczyć o wikt i opierunek dla siebie i młodszego brata. Kiedy ta dwójka się poznaje od razu czuć między nimi chemię. Dzięki niemu Blanka się otwiera i inaczej reaguje na dotyk. Są po prostu niczym dwie połówki pomarańczy i pasują do siebie idealnie. On jest balsamem dla jej duszy i ciała, a ona lekarstwem na jego wewnętrzne mroki. Niestety oboje mają między sobą sekrety i tajemnice, które po ujrzeniu światła dziennego mogą wszystko zniszczyć.
On jest słońcem, wokół którego kręci się mój świat. Jeśli ktoś mi go odbierze, znów zostanę w ciemnościach.
„Przyszłość ma twoje imię” to bezapelacyjnie przepiękna powieść ukazująca rodzące się uczucie między bohaterami. Uczucie piękne i krystaliczne niczym łza, ale czy nie taka powinna być właśnie miłość? Mateusz to bohater, którego niejedna z nas chciałaby mieć obok siebie, to chłopak, który nigdy nie zostawi w potrzebie i jak kocha, to raz i na całe życie. Przyznam się Wam, że czytałam tę powieść z zapartym tchem i chłonęłam każde słowo. Akcja książki toczy się własnym rytmem, nie ma zbędnego pośpiechu i gdy wydaje się nam, że już nic nie może się stać, że bohaterowie będą szczęśliwi, powraca bolesna przeszłość, która niczym tornado może zniszczyć wszystko, co stanie na jej drodze. Czy tak się stanie? Tego Wam oczywiście nie zdradzę. Autorka bardzo zaskoczyła mnie tym zwrotem akcji, bo nie wspomniałam o tym, że jest to powieść bardzo, ale to bardzo mało przewidywalna.
To powieść, która cały czas siedzi mi w głowie, bo choć minęło już kilka dni, odkąd skończyłam ją czytać, to nie potrafię zapomnieć tej historii i chyba nawet nie chcę jej zapomnieć. Na pewno do niej jeszcze kiedyś powrócę, bo do pięknych książek warto powracać. Podczas czytania czułam się jak na emocjonalnej kolejce górskiej, bo emocji w niej jest co niemiara. Książka wzrusza i przyznam szczerze, że nie raz w moich oczach pojawiały się łzy, a serce niemiłosiernie krwawiło. Wszystko mi w tej powieści zagrało i mogę ją tylko Wam polecić, jestem przekonana, że się nie zawiedziecie.
„Przyszłość ma twoje imię” to powieść o miłości, ale nie tylko takiej między kobietą a mężczyzną, to także idealne przedstawienie miłości pomiędzy rodzeństwem, która jest niezwykle ważna. To powieść o przełamywaniu lęków i wspieraniu się w realizacji marzeń. Historia Blanki i Mateusza niesie w sobie ważne przesłanie, mówiące o wybaczaniu, na które niestety nie zawsze każdy jest gotowy.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Blanka właśnie wyprowadziła się z domu, zaczęła studia i znalazła pracę. Jednak ciężko rozpocząć jej nowy rozdział w życiu, gdyż dziewczyna cały czas zmaga się z wydarzeniem z przeszłości. Nawet trzy lata po napadzie, źle radzi sobie z jego skutkami – boi się wejść do sklepu, a ludzki dotyk ją paraliżuje. Teraz szuka spokoju i zapomnienia, ale czy będzie jej to dane? Mateusz nigdy nie miał łatwego życia. Już jako młody chłopak musiał wziąć odpowiedzialność za swojego dużo młodszego brata i cały czas musiał walczyć o przetrwanie. Przeszłość pozostawiła na mim piętno i niestety chłopka nie radzi sobie z emocjami. Pierwsze spotkanie tej dwójki nie będzie należało do udanych, gdyż Blanka nakryje Mateusza w dwuznacznej sytuacji. Jednak wspólna praca i upór Mateusza nie pozwolą dziewczynie o nim zapomnieć. Czy dwójka tak poranionych osób będzie miała szansę na udany i szczęśliwy związek? Czy Blanka pogodzi się z tym, że Mateusz nie przepuścił żadnej dziewczynie z ich wspólnej pracy? Czy mają szansę na nowy wspólny start? Przekonajcie się sami.
„Pamiętaj o tym, co najważniejsze.”
Zacznij od nowa.
Twoja przyszłość jest biała jak śnieg.”
Elżbieta Rodzeń zadebiutowała w 2014 roku powieścią „Noc świetlików”. Jest pedagogiem terapeutą. Pisze, bo historie, które rodzą się w jej głowie, nie dają jej spokoju, póki nie znajdą się na papierze. Uwielbia czytać, lubi zimowe spacery, nietuzinkowe filmy i dobrą herbatę (prócz spacerów, mamy wiele wspólnego). Wraz z mężem mieszka w małym domku pod lasem.
Elżbieta Rodzeń – koniecznie zapamiętajcie to nazwisko, gdyż jestem w stu procentach pewna, że to autorka, która wyda jeszcze wiele cudownych i wspaniałych książek. Po przeczytaniu „Dziewczyny o kruchym sercu” od razu wiedziałam, że jej książki można brać w ciemno i być pewnym, że nie zostanie się rozczarowanym. To autorka, która mimo tego, że pisze stylem dość prostym, to trafia w czytelnicze serca, to mistrzyni przekazywania emocji i kreacji bohaterów, z którymi bardzo łatwo możemy się utożsamić. Do tego rozkłada swoich bohaterów na czynniki pierwsze i mamy ich idealne portrety psychologiczne, przy których sami zastanawiamy się nad sobą i własnymi problemami.
Tym razem poznajemy historię Blanki i Mateusza, którzy w swoim życiu przeszli wiele. Blanka kiedyś spełniała swoje marzenia, jednak po napadzie, do którego doszło, trzy lata wcześniej nie potrafi się pozbierać. Miała nadzieję, że wyprowadzka, studia oraz praca pomogą jej na nowo cieszyć się życiem. Jej nowy sąsiad to Mateusz, chłopak z trudną przeszłością, który przed laty musiał walczyć o wikt i opierunek dla siebie i młodszego brata. Kiedy ta dwójka się poznaje od razu czuć między nimi chemię. Dzięki niemu Blanka się otwiera i inaczej reaguje na dotyk. Są po prostu niczym dwie połówki pomarańczy i pasują do siebie idealnie. On jest balsamem dla jej duszy i ciała, a ona lekarstwem na jego wewnętrzne mroki. Niestety oboje mają między sobą sekrety i tajemnice, które po ujrzeniu światła dziennego mogą wszystko zniszczyć.
On jest słońcem, wokół którego kręci się mój świat. Jeśli ktoś mi go odbierze, znów zostanę w ciemnościach.
„Przyszłość ma twoje imię” to bezapelacyjnie przepiękna powieść ukazująca rodzące się uczucie między bohaterami. Uczucie piękne i krystaliczne niczym łza, ale czy nie taka powinna być właśnie miłość? Mateusz to bohater, którego niejedna z nas chciałaby mieć obok siebie, to chłopak, który nigdy nie zostawi w potrzebie i jak kocha, to raz i na całe życie. Przyznam się Wam, że czytałam tę powieść z zapartym tchem i chłonęłam każde słowo. Akcja książki toczy się własnym rytmem, nie ma zbędnego pośpiechu i gdy wydaje się nam, że już nic nie może się stać, że bohaterowie będą szczęśliwi, powraca bolesna przeszłość, która niczym tornado może zniszczyć wszystko, co stanie na jej drodze. Czy tak się stanie? Tego Wam oczywiście nie zdradzę. Autorka bardzo zaskoczyła mnie tym zwrotem akcji, bo nie wspomniałam o tym, że jest to powieść bardzo, ale to bardzo mało przewidywalna.
To powieść, która cały czas siedzi mi w głowie, bo choć minęło już kilka dni, odkąd skończyłam ją czytać, to nie potrafię zapomnieć tej historii i chyba nawet nie chcę jej zapomnieć. Na pewno do niej jeszcze kiedyś powrócę, bo do pięknych książek warto powracać. Podczas czytania czułam się jak na emocjonalnej kolejce górskiej, bo emocji w niej jest co niemiara. Książka wzrusza i przyznam szczerze, że nie raz w moich oczach pojawiały się łzy, a serce niemiłosiernie krwawiło. Wszystko mi w tej powieści zagrało i mogę ją tylko Wam polecić, jestem przekonana, że się nie zawiedziecie.
„Przyszłość ma twoje imię” to powieść o miłości, ale nie tylko takiej między kobietą a mężczyzną, to także idealne przedstawienie miłości pomiędzy rodzeństwem, która jest niezwykle ważna. To powieść o przełamywaniu lęków i wspieraniu się w realizacji marzeń. Historia Blanki i Mateusza niesie w sobie ważne przesłanie, mówiące o wybaczaniu, na które niestety nie zawsze każdy jest gotowy.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Nie nie znan autorki 😞
OdpowiedzUsuńWarto poznać jej twórczość :)
UsuńWlasnie uswiadomilas mnie ta recenzja
UsuńTak pięknie piszesz o tej książce! Widzę, że bardzo emocjonalnie odebrałaś tę lekturę - bo chyba to jest najważniejsze w czytaniu (przynajmniej dla mnie), by "czuć" samą historię, emocje bohaterów i refleksje ich dotyczące. Poza tym okładka jest piękna - to jedna z tych książek, które przyciągają wzrok.
OdpowiedzUsuńBo to naprawdę piękna historia i chyba coraz trudniej trafić na takie książki, które zapadają w pamięci na dłużej :) Dzięki za miłe słowo :*
UsuńOstatnio polscy autorzy zaskakują mnie właśnie tym, że piszą świetne, naładowane emocjonalnie historie, ale unikają w nich banalności.
UsuńNie ma za co dziękować - recenzję nie tyle się czyta, co czuje 😊
❤💙💚💛💜
Usuńcudna ksiazka-niebywała historia i to taka ze w pewnym momencie zostałam z wielkimi oczami i otwarta gebą
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak miałam taką minę ;)
UsuńJuż dawno nie zarwałam nocy z książką i trochę mi tego brakuje,ale widzę po recenzji, że już znalazłam odpowiednią kandydatkę �� Autorki jeszcze nie znam, więc tym bardziej z chęcią siegnę po ten tytuł ��
OdpowiedzUsuńPolecam także wcześniejsze książki Pani Eli :)
UsuńNie wiem kiedy znajdę czas na wszystkie książki z kolejki ;)
UsuńCzytałam książkę Zimowa Miłość tej autorki tak samo mnie książka wciągnęła, pojawił się uśmiech i łzy. Przyszłość ma twoje imię jest na mojej liście do przeczytania Twoja recenzja tylko umocniła w przekonaniu do tej książki.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz :)
UsuńAh! Więc to tak! Tyle razy mignęła mi ta okładka, nawet mi się spodobała, a jakoś nieświadomie nie połączyłam faktów. Tym bardziej mnie korci, skoro to książka autorki Dziewczyny o kruchym sercu. Porusza ona bardzo ciekawe problemy i ukazuje nam pewne rzeczy, z którymi nie zawsze się stykamy. Czasem możemy mijać kogoś na ulicy i nie wiedzieć nawet, że wewnętrznie walczy on o każdy krok.
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja!
Pozdrawiam!
Cass z Cozy Universe
Dziękuję za miłe słowo. Dziewczynę czytałam i też uważam, że to świetna książka. Przyszłość ma twoje imię jest inna, ale również wciągająca :)
UsuńCudowna recenzja! Aż chce sie biec kupić książkę natychmiast i zacząć czytać. Lubię tego typu książki, gdzie emocje aż wylewaja sie z kartek. Podoba mi się, że nie ze jestem przelukrowana tylko jest po prostu o życiu. Z przyjemnością bede czytać te książkę. Dziękuję pięknie za Twoją recenzję:)
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za miłe słowa. Książka naprawdę jest godna uwagi :)
UsuńNie znam twórczości Elżbiety Rodzeń, ale już od dawna chce przeczytać książkę pt. „Przyszłość ma twoje imię”. Okładka przyciąga wzrok, historia wydaje się wciągająca, a Wasza znakomita recenzja sprawia, że koniecznie muszę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja recenzja Cię zachęciła :)
UsuńPo przeczytaniu opisu i recenzji powieści „Przyszłość ma twoje imię” nie mogę się doczekać, kiedy dotrze do mnie mój zamówiony egzemplarz książki.
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia :)
UsuńRewelacyjna książka.
OdpowiedzUsuńOkładka śliczna te kolory itp. Zachęca.
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytam jak mi to będzie dane 😅
Książka zachęcająca. Lubię takie w których jest dużo emocji bo mogę je razem z bohaterami przeżywać choć czuje że miałabym po niej niezłego książkowego kaca i moje serce by się rozkruszyło. Mimo wszystko muszę ja mieć :3
OdpowiedzUsuńTen fragment o maszynce do mielenia mięsa jest szalenie trafny! Sama czuje się jakby ktoś wrzucił mnie do takiego urządzenia bo jestem świeżo po lekturze "Dziewczyny o kruchym sercu". Nie musisz mnie nawet szczególnie przekonywać do lektury tej książki, bo już zdecydowałam , że przeczytam absolutnie wszystko, co ta kobieta napisze <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!