Jeśli tylko... - Karolina Klimkiewicz
„Jeśli tylko...” to debiut Karoliny Klimkiewicz i choć uwielbiam debiuty, to długi czas zastanawiałam się, czy wziąć tą powieść do recenzji. Jednak zachęciły mnie pochlebne recenzje, więc postanowiłam dać autorce szanse i na własnej skórze przekonać się, czy to rzeczywiście tak dobra książka. Zapraszam.
„Leo jest normalnym facetem – ma dobre stanowisko i perspektywy zawodowe, zewsząd otaczają go przyjaciele, a piękne kobiety ustawiają się do niego w kolejkach. Mimo wszystko Leo najlepiej czuje się w towarzystwie tajemniczej dziewczyny z plaży, która wydaje się go kochać. Nie wiedzieć jednak czemu, odrzuca kolejne zaproszenia na randki i imprezy, spotykając się z chłopakiem tylko nad brzegiem morza.
Z biegiem lat Leo odkrywa, że z dziewczyną z plaży łączy go więź silniejsza niż z kimkolwiek innym i kiedy czarnowłosa piękność na jakiś czas znika z jego życia, ono przestaje mieć jakikolwiek sens. Leo czuje, że dziewczyna skrywa wielki sekret, który w jakiś sposób dotyczy także i jego…”
Jeżeli maiłabym określić tą powieść kilkoma słowami, to na pewno byłoby to „dziwna”, „przejmująca” i „tajemnicza”. Na samym początku wydała się mi trochę mało rzeczywista, jednak to było tylko złudzenie, gdyż to powieść niezwykle prawdziwa ukazująca ludzkie słabości, problemy życia codziennego, czy niepewną przyszłość. Czyli to wszystko co nie jest nam obce. Autorka zawarła w książce pewną tajemnicę, mianowicie przez długi czas nie wiadomo było, kim jest tajemnicza dziewczyna z plaży. Podczas czytania wpada się na pewne tropy, ale myślę, że zakończenie i tak zdziwi niejednego z Was.
„Jeśli tylko...” to powieść pełna uczuć i emocji, autorka naprawdę skupiła się na prawdziwym życiu, nie koloryzując go ani nie idealizując. Przedstawiła je takie, jakie jest naprawdę z kolorami i szarościami, ze wzlotami i upadkami, czy z tragediami i nadziejami.
"Jeśli cuda zdarzają się tuż obok cierpienia, są jeszcze bardziej widoczne, jeszcze bardziej chcemy w nie wierzyć i nawet nie staramy się im zaprzeczyć. Mimo że zmienia się wszystko, każdy ma nadzieję, że w tym szaleństwie jest chociaż odrobina dobra."
Dużym atutem jest język, jakim została napisana. Jest on niezwykle piękny, wręcz poetyki, dzięki temu przez książkę po prostu się płynie nie odczuwając ubywających stron. Rozdziały krótkie, treściwe i na temat, czyli takie jak lubię najbardziej, a niestety rzadko się takie książki zdarzają. Tutaj autorka zastosowała duży minimalizm i wyszło to książce tylko i wyłącznie na plus.
To taka powieść, o której szybko się nie zapomina, sama skończyłam ją wczoraj i cały czas siedzi mi w głowie. To powieść, która momentalnie wciąga w głąb fabuły, czyta się ją niesamowicie szybko, ale jednocześnie nie należy do najłatwiejszych. Trzeba ją czytać w dużym skupieniu, by nic nie umknęło i nie zostało pominięte. Zdecydowanie to powieść, która skłania do refleksji i zmusza, by spojrzeć zupełnie inaczej na otaczający nas świat. Ja ją Wam gorąco polecam. Uwielbiam takie debiuty i na pewno przeczytam wszystko, co wyjdzie spod pióra Karoliny Klimkiewicz.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
„Leo jest normalnym facetem – ma dobre stanowisko i perspektywy zawodowe, zewsząd otaczają go przyjaciele, a piękne kobiety ustawiają się do niego w kolejkach. Mimo wszystko Leo najlepiej czuje się w towarzystwie tajemniczej dziewczyny z plaży, która wydaje się go kochać. Nie wiedzieć jednak czemu, odrzuca kolejne zaproszenia na randki i imprezy, spotykając się z chłopakiem tylko nad brzegiem morza.
Z biegiem lat Leo odkrywa, że z dziewczyną z plaży łączy go więź silniejsza niż z kimkolwiek innym i kiedy czarnowłosa piękność na jakiś czas znika z jego życia, ono przestaje mieć jakikolwiek sens. Leo czuje, że dziewczyna skrywa wielki sekret, który w jakiś sposób dotyczy także i jego…”
Jeżeli maiłabym określić tą powieść kilkoma słowami, to na pewno byłoby to „dziwna”, „przejmująca” i „tajemnicza”. Na samym początku wydała się mi trochę mało rzeczywista, jednak to było tylko złudzenie, gdyż to powieść niezwykle prawdziwa ukazująca ludzkie słabości, problemy życia codziennego, czy niepewną przyszłość. Czyli to wszystko co nie jest nam obce. Autorka zawarła w książce pewną tajemnicę, mianowicie przez długi czas nie wiadomo było, kim jest tajemnicza dziewczyna z plaży. Podczas czytania wpada się na pewne tropy, ale myślę, że zakończenie i tak zdziwi niejednego z Was.
„Jeśli tylko...” to powieść pełna uczuć i emocji, autorka naprawdę skupiła się na prawdziwym życiu, nie koloryzując go ani nie idealizując. Przedstawiła je takie, jakie jest naprawdę z kolorami i szarościami, ze wzlotami i upadkami, czy z tragediami i nadziejami.
"Jeśli cuda zdarzają się tuż obok cierpienia, są jeszcze bardziej widoczne, jeszcze bardziej chcemy w nie wierzyć i nawet nie staramy się im zaprzeczyć. Mimo że zmienia się wszystko, każdy ma nadzieję, że w tym szaleństwie jest chociaż odrobina dobra."
Dużym atutem jest język, jakim została napisana. Jest on niezwykle piękny, wręcz poetyki, dzięki temu przez książkę po prostu się płynie nie odczuwając ubywających stron. Rozdziały krótkie, treściwe i na temat, czyli takie jak lubię najbardziej, a niestety rzadko się takie książki zdarzają. Tutaj autorka zastosowała duży minimalizm i wyszło to książce tylko i wyłącznie na plus.
To taka powieść, o której szybko się nie zapomina, sama skończyłam ją wczoraj i cały czas siedzi mi w głowie. To powieść, która momentalnie wciąga w głąb fabuły, czyta się ją niesamowicie szybko, ale jednocześnie nie należy do najłatwiejszych. Trzeba ją czytać w dużym skupieniu, by nic nie umknęło i nie zostało pominięte. Zdecydowanie to powieść, która skłania do refleksji i zmusza, by spojrzeć zupełnie inaczej na otaczający nas świat. Ja ją Wam gorąco polecam. Uwielbiam takie debiuty i na pewno przeczytam wszystko, co wyjdzie spod pióra Karoliny Klimkiewicz.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Bardzo lubię to wydawnictwo, jeszcze się nie zawiodłam na książce z Novae Res, współpracują z ciekawymi autorami. A po tą też chętnie sięgnę, ponieważ bardzo mnie zaintrygowała dziewczyna z plaży a krótkie rozdziały i to, że to książka nie na jeden raz (że przeczytać i zapomniec) tylko mnie stwierdzają w tym że to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajna powieść.
UsuńUwielbiam tę książkę, którą udało mi się kupić na Targach w Krakowie i spotkać Karolinkę :D nie przesadzę, jeśli powiem, że to jedna z najlepszych jakie czytałam w zeszłym roku! Wspaniała recenzja Sylwiu!
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńLubię debiuty, czasami wnoszą powiew nowości, czegoś innego. Nie wiem jak jest w tym przypadku, ale zaintrygowało mnie, że na tej plaży spotykają się od lat, niby kochają, ale to wszystko takie... dziwne. I nie wiem, czy jak dla mnie, to nie za dużo emocji, ale z drugiej strony lubię tajemnice.
OdpowiedzUsuńZakończenie bardzo zaskakuje :)
UsuńTajemnicza, magiczna książka, jestem ogromnie ciekawa historii tej dziewczyny jak i książki.
OdpowiedzUsuńI tak ma być! Książka ma siedzieć długo w głowie a nie ze za tydzień nie pamiętam imion głównych bohaterów:|
OdpowiedzUsuń