Dopóki biegnę - Terri Blackstock
„Casey zna prawdę. Ale prawda jej nie uwolni.”
Casey Cox zostaje oskarżona o morderstwo przyjaciela. Na miejscu zbrodni jest pełno jej śladów, ale kobieta wie, że nie ma sensu wyjaśniać niczego policji, na której już kiedyś się zawiodła, więc postanawia, jak najszybciej uciec. W ślad za nią wyrusza Dylan Roberts, kombatant wojenny, który potrafi wejść w umysł drugiej osoby, patrząc tylko i wyłącznie na dowody zbrodni. I chociaż fakty na miejscu przestępstwa mówią jedno, to szczegóły zabójstwa są niespójne i Cassie niezbyt pasuje do profilu mordercy. Tylko jeśli Casey jest niewinna, to dlaczego uciekła? O tym przekonajcie się sami.
Z twórczością Terri Blackstock nie miałam wcześniej styczności i nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po „Dopóki biegnę..”. Jednak jak wiecie, opis książki ma niesamowitą moc i oczywiście dzięki niemu wzięłam tę powieść do recenzji. Czy się zawiodłam? Oczywiście, że nie, bo książka usatysfakcjonowała mnie w stu procentach. Już od samego początku przepadłam w fabule, a z każdą przeczytaną stroną wsiąkałam w nią coraz bardziej. Moim zdaniem autorka jest mistrzynią w dawkowaniu napięcia, serwowania emocji oraz wodzeniu czytelnika za nos. To genialny kryminał, który jednak różni jedna rzecz od innych książek z tego gatunku. W tej powieści to nie złapanie mordercy jest priorytetem, tutaj chodzi o dojście do prawdy i tej prawdy cały czas szukają bohaterowie. Jednak nie jest to łatwe, bo kolejno ginące osoby cały czas od tej prawdy ich oddalają. Jednakże główni bohaterowie są tak bardzo zdeterminowani, że żadne przeszkody nie są w stanie ich powstrzymać i zmienić ich obraną wcześniej drogę.
Bardzo polubiłam głównych bohaterów, Casey za jej spryt, za jej przebiegłość, którą wodziła wiele osób za nos oraz za jej upartość, która w wielu postaciach mnie irytuje, ale tutaj było zupełnie odwrotnie. Dylana polubiłam za to, jak walczył ze stresem pourazowym oraz za to, że cały czas szedł drogą prawdy i ani razu nie zatracił poczucia sprawiedliwości. Oboje bohaterów łączy trudna i bolesna przeszłość, z której demonami zmagają się cały czas, i która jednak nie zabiła w nich ani krzty człowieczeństwa.
Uwielbiam takie książki jak „Dopóki biegnę...”, które dostarczają wielu emocji, trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, które wymagają ode mnie skupienia, przy których muszę myśleć i używać szarych komórek. To wszystko dostałam w tej powieści i wiem, że przeczytam inne książki autorki, bo jeżeli każda jest tak niesamowicie wciągająca, to koniecznie musi się znaleźć na mojej półce. Niestety troszkę rozczarowało mnie zakończenie, ale wiem, że to nie koniec przygód Dylana i Casey, więc na pewno kolejna cześć mi to zrekompensuje. Polecam Wam tę powieść z czystym sumieniem, bo jestem pewna, że się nie zawiedziecie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Dreams.
Casey Cox zostaje oskarżona o morderstwo przyjaciela. Na miejscu zbrodni jest pełno jej śladów, ale kobieta wie, że nie ma sensu wyjaśniać niczego policji, na której już kiedyś się zawiodła, więc postanawia, jak najszybciej uciec. W ślad za nią wyrusza Dylan Roberts, kombatant wojenny, który potrafi wejść w umysł drugiej osoby, patrząc tylko i wyłącznie na dowody zbrodni. I chociaż fakty na miejscu przestępstwa mówią jedno, to szczegóły zabójstwa są niespójne i Cassie niezbyt pasuje do profilu mordercy. Tylko jeśli Casey jest niewinna, to dlaczego uciekła? O tym przekonajcie się sami.
Z twórczością Terri Blackstock nie miałam wcześniej styczności i nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po „Dopóki biegnę..”. Jednak jak wiecie, opis książki ma niesamowitą moc i oczywiście dzięki niemu wzięłam tę powieść do recenzji. Czy się zawiodłam? Oczywiście, że nie, bo książka usatysfakcjonowała mnie w stu procentach. Już od samego początku przepadłam w fabule, a z każdą przeczytaną stroną wsiąkałam w nią coraz bardziej. Moim zdaniem autorka jest mistrzynią w dawkowaniu napięcia, serwowania emocji oraz wodzeniu czytelnika za nos. To genialny kryminał, który jednak różni jedna rzecz od innych książek z tego gatunku. W tej powieści to nie złapanie mordercy jest priorytetem, tutaj chodzi o dojście do prawdy i tej prawdy cały czas szukają bohaterowie. Jednak nie jest to łatwe, bo kolejno ginące osoby cały czas od tej prawdy ich oddalają. Jednakże główni bohaterowie są tak bardzo zdeterminowani, że żadne przeszkody nie są w stanie ich powstrzymać i zmienić ich obraną wcześniej drogę.
Bardzo polubiłam głównych bohaterów, Casey za jej spryt, za jej przebiegłość, którą wodziła wiele osób za nos oraz za jej upartość, która w wielu postaciach mnie irytuje, ale tutaj było zupełnie odwrotnie. Dylana polubiłam za to, jak walczył ze stresem pourazowym oraz za to, że cały czas szedł drogą prawdy i ani razu nie zatracił poczucia sprawiedliwości. Oboje bohaterów łączy trudna i bolesna przeszłość, z której demonami zmagają się cały czas, i która jednak nie zabiła w nich ani krzty człowieczeństwa.
Uwielbiam takie książki jak „Dopóki biegnę...”, które dostarczają wielu emocji, trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, które wymagają ode mnie skupienia, przy których muszę myśleć i używać szarych komórek. To wszystko dostałam w tej powieści i wiem, że przeczytam inne książki autorki, bo jeżeli każda jest tak niesamowicie wciągająca, to koniecznie musi się znaleźć na mojej półce. Niestety troszkę rozczarowało mnie zakończenie, ale wiem, że to nie koniec przygód Dylana i Casey, więc na pewno kolejna cześć mi to zrekompensuje. Polecam Wam tę powieść z czystym sumieniem, bo jestem pewna, że się nie zawiedziecie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Dreams.
Fabuły kryminałów często skupiają się wyłącznie na odnalezieniu i ukaraniu sprawców zbrodni, które opisują. W tym przypadku jednak, co podkreślasz w recenzji, najistotniejsze w tej książce jest poznanie motywów, odkrycie prawdy - to mogłoby mi się spodobać, pomimo mojej lekkiej niechęci do czytania powieści kryminalnych.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOpis książki zachęcający, chętnie w przyszłości bym ją przeczytała żeby zakończyło się na jednym tomie. Jakoś nie przepadam za kryminałami i to jako wielotomowymi.
OdpowiedzUsuńKurcze a myślałam że to tylko 1tom... żal troszkę bo miałam zamawiać ale w takim razie poczekam bo opis mnie już dawno zachęcił ♡
OdpowiedzUsuńNie jaram się kryminałami ale ten opis nawet mnie wciągnął... Trzeba będzie spróbować
OdpowiedzUsuń