Strażnicy Ga'Hoole. Porwanie - Kathryn Laski
„Gdy świt przykryją skrzydła zła, nadejdą strażnicy, którzy pod osłoną nocy dokonają wspaniałych czynów”
Gdy Soren wypadł z gniazda, został skazany na pewną śmierć. Na całe szczęście lub może nieszczęście uratowali go członkowie Akademii Osieroconych Sów. Gdy mała sówka tam trafiła, od razu odebrano jej imię i nadano numer, co było dość dziwne. W Akademii Soren zaprzyjaźnia się ze sprytną i uszczypliwą Gylfie i razem z nią odkrywa prawdziwe przeznaczenie tej szkoły. Od tego dnia sówka ma tylko jeden cel… jak najszybciej opuścić to złe miejsce. Czy jej się to uda? Czym tak naprawdę jest Akademia? O tym przekonajcie się sami.
Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak świetnie spędzę czas przy tej książce, bo choć dedykowana jest ona dzieciom i młodzieży, to naprawdę i starszy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie i na pewno pochłonie go ta historia. Ze mną tak było i z ciekawością śledziłam perypetie Sorena i jego przyjaciółki. Kiedyś uważałam, że książki, w których to zwierzęta grają pierwsze skrzypce, nie są ciekawe, ale przekonałam się, że jest zupełnie odwrotnie. Poza tym moim zdaniem bardzo trudno stworzyć zwierzęcego bohatera, który będzie potrafił, zaciekawić swoją historią. Kathryn Laski się to udało i wiem, że na pewno przeczytam kolejne tomy tej serii. Wiem także, że w 2010 roku powstała adaptacja trzech pierwszych tomów tej serii, więc na pewno film obejrzę.
Dużym atutem tej książki jest styl, jakim została napisana oraz czcionka, która naprawdę jest sporych rozmiarów, więc każde dziecko nie powinno mieć żadnego problemu podczas czytania. Dla mnie też było to dużym ułatwieniem, gdyż wzrok już nie ten, co dziesięć lat temu.
Gwarantuję Wam, że ta historia wciągnie Was w głąb fabuły tak jak mnie. W szczególności polecam ją miłośnikom fantasty tym mniejszym, ale także i dużym. To świetna i wciągająca historia o bohaterskie, o walce dobra ze złem. W książce dużo się dzieje, fabuła zaskakuje i wywołuje w czytelniku niepewność. Nigdy nie spodziewałam się, że książka o sowach, tak mi się spodoba. Na pewno przeczytam kolejne tomy.
Polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Nowa Baśń.
Gdy Soren wypadł z gniazda, został skazany na pewną śmierć. Na całe szczęście lub może nieszczęście uratowali go członkowie Akademii Osieroconych Sów. Gdy mała sówka tam trafiła, od razu odebrano jej imię i nadano numer, co było dość dziwne. W Akademii Soren zaprzyjaźnia się ze sprytną i uszczypliwą Gylfie i razem z nią odkrywa prawdziwe przeznaczenie tej szkoły. Od tego dnia sówka ma tylko jeden cel… jak najszybciej opuścić to złe miejsce. Czy jej się to uda? Czym tak naprawdę jest Akademia? O tym przekonajcie się sami.
Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak świetnie spędzę czas przy tej książce, bo choć dedykowana jest ona dzieciom i młodzieży, to naprawdę i starszy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie i na pewno pochłonie go ta historia. Ze mną tak było i z ciekawością śledziłam perypetie Sorena i jego przyjaciółki. Kiedyś uważałam, że książki, w których to zwierzęta grają pierwsze skrzypce, nie są ciekawe, ale przekonałam się, że jest zupełnie odwrotnie. Poza tym moim zdaniem bardzo trudno stworzyć zwierzęcego bohatera, który będzie potrafił, zaciekawić swoją historią. Kathryn Laski się to udało i wiem, że na pewno przeczytam kolejne tomy tej serii. Wiem także, że w 2010 roku powstała adaptacja trzech pierwszych tomów tej serii, więc na pewno film obejrzę.
Dużym atutem tej książki jest styl, jakim została napisana oraz czcionka, która naprawdę jest sporych rozmiarów, więc każde dziecko nie powinno mieć żadnego problemu podczas czytania. Dla mnie też było to dużym ułatwieniem, gdyż wzrok już nie ten, co dziesięć lat temu.
Gwarantuję Wam, że ta historia wciągnie Was w głąb fabuły tak jak mnie. W szczególności polecam ją miłośnikom fantasty tym mniejszym, ale także i dużym. To świetna i wciągająca historia o bohaterskie, o walce dobra ze złem. W książce dużo się dzieje, fabuła zaskakuje i wywołuje w czytelniku niepewność. Nigdy nie spodziewałam się, że książka o sowach, tak mi się spodoba. Na pewno przeczytam kolejne tomy.
Polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Nowa Baśń.
Nie czytałam żadnej książki w której główna rolę miało zwierzę. Jestem zaciekawiona, intryguje mnie. Trzeba zapamiętać tytuł może kiedyś kiedy przeczytam lub podbiorę dziecku.?
OdpowiedzUsuńMoja 8 lenia córka czyta, więc skoro jest duża czcionka to moze być dla niej ułatwieniem. A, ze ja lubię od czasu do czasu coś od niej "pożyczyć" to może przy okazji swoich zakupów wrzucę sowę do koszyka :)
OdpowiedzUsuń