Stage Dive. Lick. Play - Kylie Scott (PATRONATY MEDIALNE)
Lick
„Wyobraź sobie, że po hucznej imprezie w Las Vegas, na potężnym kacu, budzisz się obok gorącego, wytatuowanego mężczyzny, a na palcu dostrzegasz pierścionek z wielkim diamentem. Tak właśnie czuła się Evelyn Thomas, która tamtej nocy obchodziła swoje dwudzieste pierwsze urodziny. Nie pamiętała z nich zupełnie nic, w przeciwieństwie do leżącego obok niej rockmana, który pamiętał każdy detal...
Evelyn wkrótce poznała całą prawdę. Ubiegłego wieczoru została żoną Davida - utalentowanego idola, autora hitów i głównego gitarzysty kapeli rockowej Stage Dive. Po pierwszym szoku postanowiła wyplątać się z tego dziwnego małżeństwa. Już wkrótce okazało się jednak, że chemia między nimi jest zbyt silna, aby po prostu się rozstać. Mimo że oboje pochodzili z różnych światów, zaczęli odnajdywać coraz więcej łączących ich spraw. Postanowili zawalczyć o siebie i dla siebie, choć zdawali sobie sprawę, że będzie to od nich wymagać poświęcenia. Małżeństwo z gwiazdą rocka nie może być nudne!
„Gdy serce gra jak struna szarpnięta miłością...”
Play
„Evelyn i David — główny gitarzysta topowej kapeli rockowej Stage Dive — znaleźli szczęście. Nie minęło jednak wiele czasu, gdy kolejny członek zespołu wdał się w romans. Tym razem Mal, perkusista Stage Dive, postanawia nieco poprawić swój wizerunek. Dochodzi do wniosku, że u jego boku powinna być budząca sympatię fanów dziewczyna. Odpowiednia kandydatka pojawia się na prywatce u Evelyn i Davida. Ma na imię Annie i poważne problemy finansowe. Mal składa jej propozycję, aby przez jakiś czas za stosowną zapłatę grała rolę jego ukochanej. Annie przyjmuje ją z wahaniem — przecież Mal był jej idolem i bardzo, ale to bardzo się jej podobał... Choć od samego początku ustalili, że ten układ jest tylko czystą grą, już wkrótce okazało się, że ich serca grają razem mocniej niż perkusja w najlepszym kawałku Stage Dive...”
"Gdy serce zaczyna bić w rytmie rocka...”
Jak możecie zauważyć, kolejny raz postanowiłam napisać recenzję dwóch tomów serii. Na początku miałam zamiar zrobić dwie oddzielne recenzje, ale w sumie byłyby one do siebie bardzo podobne, więc stwierdziłam, że nie miałoby to zbyt dużego sensu. Myślę, że wiecie, o co mi chodzi, więc już kończę przynudzać. ;)
W pierwszym tomie tej serii poznajemy Evelyn i Davida, którzy po prostu po pijaku wzięli ślub w Vegas. Niestety „panna młoda” nie pamięta nic, co wydarzyło się w nocy i gdy dowiaduje się o ślubie, postanawia raz, dwa go zakończyć. Historia tej dwójki wciągnęła mnie w głąb fabuły już od samego początku, a im dalej czytałam, tym bardziej byłam zafascynowana tą historią. Autorka w przepiękny, ale i prosty sposób opisała miłość, taką prawdziwą miłość, nie od pierwszego spojrzenia, ale może od drugiego i na pewno od trzeźwego spojrzenia. ;) Zdecydowanie jest to książka zwariowana, w której dobry humor pojawia się w wielu dialogach i wywołuje uśmiech na twarzy. Poza tym, czy jest ktoś, kto nie lubi czytać o seksownych gwiazdach rocka? Dla mnie to najlepszy i chyba najbardziej gorący typ bohaterów. David może nie jest ideałem, ale jest mężczyzną wrażliwym, kochanym i przede wszystkim o złotym sercu, którego w przeszłości zraniła kobieta. Za to Evelnym to dziewczyna z zupełnie innego świata, która spełnia marzenia, ale niestety nie swoje marzenia. Całe życie starała się zadowolić rodziców, dopiero David uświadomił jej, jak dużo traci, nie myśląc o sobie i starając się tylko zadowolić innych. Uważam, że naprawdę warto poznać tę historię, bo świetnie spędzicie przy niej czas. Ten tom rozbudził moją ciekawość na kolejne części tej serii i dzięki Bogu, że pod ręką miałam „Play”, bo myślę, że w innym wypadku mogłabym coś komuś zrobić. Wiedziałam, że będzie ona o Malu, czyli o perkusiście zespołu, a jego postać spodobała mi w momencie, kiedy tylko pojawił się w fabule.
Jak już możecie się domyślić, drugi tom przybliża nam Mala, niegrzecznego perkusistę zespołu, który nie cieszy się zbyt dobrą reputacją. Chcąc poprawić swój wizerunek, mężczyzna dogaduje się z byłą sąsiadką Evelyn i razem zaczynają udawać parę. Cała ta mistyfikacja ma drugie dno, ale o co chodzi, oczywiście Wam nie zdradzę. Jeżeli podobał mi się tom pierwszy, to część druga pochłonęła mnie bez reszty, zakochałam się w Malu, a jego historia w pewnym momencie doprowadziła mnie do łez. W ogóle uważam, że „Play” jest ociupinkę lepszą częścią tej serii i myślę, że Wy również podczas czytania odniesiecie takie wrażenie. „Play” to powieść pełna namiętności, pożądania i bez wątpienia humoru przed duże H. Nie raz zabawne dialogi doprowadzą Was do niekontrolowanych wybuchów śmiechu, ale taki po prostu jest Mal, który bardzo rzadko potrafi być poważny i często wygaduje durnoty i głupoty. Taki jego urok i czar. Malcolm to taki bohater, który sam mierzy się z ogromną tragedią i ukrywa ją za maską obojętności. Odniosłam wrażenie, że był z tym wszystkim sam, tylko dlatego, iż miał nadzieję, że niewypowiedziane słowa odwrócą przyszłość i odmienią los. To także mężczyzna szalony, zwariowany i lubiący dobrze się zabawiać, ale jeżeli kocha to na zabój. Anna to dziewczyna, którą oszukała najbliższa przyjaciółka, przez co jej przyszłość nie maluje się w zbyt różowych kolorach. Poznanie Mala jest dla niej ogromnym szokiem, a za wydarzeniami, które następują po tym, czasami nie potrafi nadążyć. Świetna z nich udawana para, ale prawdziwe życie jest przebiegłe i często za nas dokonuje wyborów. Myślę, że historia tej dwójki, tak jak i mnie przypadnie Wam do gustu i niecierpliwie będziecie wyczekiwać kolejnego tomu i kolejnej gorącej historii.
Fabuła obydwu części rozgrywa się bardzo szybko, wszystko dzieje się w bardzo małym przedziale czasowym, ale nie bójcie się, nie wydaje się to ani odrobinę sztuczne. Myślę, że podczas czytania wystarczy pamiętać, że jest to fikcja literacka i na wszystko trzeba zerkać delikatnie przez palce. „Lick” i „Play” to naprawdę ciekawe książki, przy których świetnie spędziłam czas, dużym plusem jest to, że już w pierwszym tomie poznajemy całą męską część bohaterów i powoli możemy zaobserwować zmiany, które w nich zachodzą. Jeżeli chodzi o Davida, Eveleyn, Mala oraz Anne, to autorce udało się ich przedstawić idealnie. Każda z postaci jest inna, boryka się z problemami, a panowie mimo sławy i pieniędzy nadal pozostali normalni i przede wszystkim ludzcy, sodówka nie uderzyła im do głowy i tak ja my mieli swoje wady, ale nie były one zbyt istotne. Oczywiście cały czas piszę tylko o Davidzie i Malu, bo na resztę zespołu przyjdzie odpowiednia pora. Jeżeli chodzi o dziewczyny, to autorka wykreowała je naprawdę super, obydwie miłe, sympatyczne, ale i umiejące pokazać pazurki.
Oczywiście w książkach tych znajdziecie również sporo odważnych scen seksu, jednak nie są one wulgarne, czy niesmaczne. Autorce udało się je opisać z ogromnym smakiem i tak, by wyobraźnia czytelnika zaczęła pracować na najwyższych obrotach. Udało się jej w stu procentach, bo moja krew nie raz została doprowadzona do wrzenia.
Z czystym sumieniem mogę polecić Wam dwa pierwsze tomy serii Stage Dive i jestem przekonana, że kolejne będą tak samo świetne. To dwie rewelacyjne książki, w których znajdziecie namiętność, pożądanie, miłość i przede wszystkim przyjaźń, która jest najważniejsza dla każdego człowieka.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Editio Red.
Za mną obecnie 1-szy tom i bardzo mi się podobał :D Jak tylko nadrobię inne recenzje to z niecierpliwością lecę po drugi :D
OdpowiedzUsuńJa już czekam na trzeci tom 😍
UsuńA ja na czwarty :D Żartuję XD
UsuńBardzo dużo obiecuję sobie po tej serii. Uwielbiam motyw muzyka w romansach i po tej recenzji mam wrażenie, że się nie zawiodę. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńBardzo ciekawa recenzja i będę musiała się skusić na nią ��
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam :)
UsuńCiekawe
OdpowiedzUsuńJestem przekonana do tych książek odkąd tylko zobaczyłam je w zapowiedziach. Lubię muzyków, lubię wyrazistych bohaterów i ich trudną przeszłość. Liczę na to, że spodobają mi się i że niedługo uda mi się je przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJuż wiem, na jakie tytuły przeznaczę kieszonkowe :D
OdpowiedzUsuń