Tamta dziewczyna - Erica Spindler
„A gdyby tobie nikt nie chciał uwierzyć?”
„Miranda Rader, funkcjonariuszka policji w Harmony w stanie Luizjana, cieszy się opinią prawej, uczciwej i opanowanej. Ale nie zawsze tak było. Miranda pochodzi z niewielkiego, prowincjonalnego miasteczka Jasper, w dodatku z jego gorszej, biedniejszej części. Szacunek kolegów i koleżanek oraz lokalnej społeczności zdobyła swoją ciężką pracą. Kiedy Miranda i jej partner zostają wezwani na miejsce przestępstwa, ofiarą okazuje się znany i lubiany wykładowca miejscowej uczelni. Zaskakuje ich rzadko spotykana brutalność zbrodni. Gdy Mirandzie wydaje się już, że tego dnia nie może się wydarzyć nic gorszego, przypadkiem trafia na coś, co mrozi jej krew w żyłach – wyblakły wycinek z gazety z artykułem o nocy sprzed piętnastu lat, tamtej nocy, którą usilnie stara się wyprzeć z pamięci, tak jak swoją przeszłość.”
Z twórczością Ericki Spindler spotkałam się już dawno i nawet udało mi się przeczytać każdą jej wydaną w Polsce książkę. Nie ukrywam, że jedne były lepsze, inne gorsze, ale zawsze miło spędzałam przy nich czas. Tym razem w moje ręce wpadła „Tamta dziewczyna” od wydawnictwa Edipresse Książki. Opis niesamowicie mnie zaciekawił i byłam przekonana, że lektura tej książki dostarczy mi wielu emocji. Czy tak się stało? Oczywiście, że tak, bo choć książka nie jest może zbyt wymagająca i dość szybko rozwikłałam całą intrygę, to jednak autorka w naturalny i nieprzerysowany sposób potrafiła mnie zaciekawić.
Akcja książki od samego początku jest dość dynamiczna i sporo się dzieje. Pojawia się napięcie, które mimo tego, iż szybko domyśliłam się co, gdzie i jak, było dla mnie bardzo namacalne, a na moim ciele nie raz pojawiała się gęsia skórka. Poza tym uważam, że nie każdy od razu rozgryzie fabułę książki i dla wielu końcówka może być zaskoczeniem. Autorka naprawdę wie, jak zbudować klimat, który trzyma w napięciu i jak wywołać w czytelniku całą gamę emocji. W książce pojawia się także wątek miłosny, który na całe szczęście nie jest nachalny , jest tylko fajnym dodatkiem, który pojawia się w fabule. „Tamta dziewczyna” to powieść, w której znajdziecie pełno tajemnic, sekretów i kłamstw z przeszłości, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Fabuła książki toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych, więc poznajemy teraźniejszość oraz przeszłość głównej bohaterki. Było to świetnym posunięciem, bo dzięki temu mogłam zaobserwować zmiany, jakie w niej zaszły i dokładnie przyjrzeć się jej portretowi psychologicznemu, który de facto wyszedł autorce świetnie. Widać, że Erika Spindler włożyła w tę postać naprawdę dużo pracy i jest to ogromnym plusem tej powieści.
„Tamta dziewczyna” to powieść, która może mocno mnie nie zaskoczyła, okazała się dla mnie dość przewidywalna, ale bezapelacyjnie świetnie spędziłam przy niej czas.
„Miranda Rader, funkcjonariuszka policji w Harmony w stanie Luizjana, cieszy się opinią prawej, uczciwej i opanowanej. Ale nie zawsze tak było. Miranda pochodzi z niewielkiego, prowincjonalnego miasteczka Jasper, w dodatku z jego gorszej, biedniejszej części. Szacunek kolegów i koleżanek oraz lokalnej społeczności zdobyła swoją ciężką pracą. Kiedy Miranda i jej partner zostają wezwani na miejsce przestępstwa, ofiarą okazuje się znany i lubiany wykładowca miejscowej uczelni. Zaskakuje ich rzadko spotykana brutalność zbrodni. Gdy Mirandzie wydaje się już, że tego dnia nie może się wydarzyć nic gorszego, przypadkiem trafia na coś, co mrozi jej krew w żyłach – wyblakły wycinek z gazety z artykułem o nocy sprzed piętnastu lat, tamtej nocy, którą usilnie stara się wyprzeć z pamięci, tak jak swoją przeszłość.”
Z twórczością Ericki Spindler spotkałam się już dawno i nawet udało mi się przeczytać każdą jej wydaną w Polsce książkę. Nie ukrywam, że jedne były lepsze, inne gorsze, ale zawsze miło spędzałam przy nich czas. Tym razem w moje ręce wpadła „Tamta dziewczyna” od wydawnictwa Edipresse Książki. Opis niesamowicie mnie zaciekawił i byłam przekonana, że lektura tej książki dostarczy mi wielu emocji. Czy tak się stało? Oczywiście, że tak, bo choć książka nie jest może zbyt wymagająca i dość szybko rozwikłałam całą intrygę, to jednak autorka w naturalny i nieprzerysowany sposób potrafiła mnie zaciekawić.
Akcja książki od samego początku jest dość dynamiczna i sporo się dzieje. Pojawia się napięcie, które mimo tego, iż szybko domyśliłam się co, gdzie i jak, było dla mnie bardzo namacalne, a na moim ciele nie raz pojawiała się gęsia skórka. Poza tym uważam, że nie każdy od razu rozgryzie fabułę książki i dla wielu końcówka może być zaskoczeniem. Autorka naprawdę wie, jak zbudować klimat, który trzyma w napięciu i jak wywołać w czytelniku całą gamę emocji. W książce pojawia się także wątek miłosny, który na całe szczęście nie jest nachalny , jest tylko fajnym dodatkiem, który pojawia się w fabule. „Tamta dziewczyna” to powieść, w której znajdziecie pełno tajemnic, sekretów i kłamstw z przeszłości, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Fabuła książki toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych, więc poznajemy teraźniejszość oraz przeszłość głównej bohaterki. Było to świetnym posunięciem, bo dzięki temu mogłam zaobserwować zmiany, jakie w niej zaszły i dokładnie przyjrzeć się jej portretowi psychologicznemu, który de facto wyszedł autorce świetnie. Widać, że Erika Spindler włożyła w tę postać naprawdę dużo pracy i jest to ogromnym plusem tej powieści.
„Tamta dziewczyna” to powieść, która może mocno mnie nie zaskoczyła, okazała się dla mnie dość przewidywalna, ale bezapelacyjnie świetnie spędziłam przy niej czas.
Fajnie, że historia trzyma w napięciu. Szkoda tylko, iż jest przewidywalna...
OdpowiedzUsuńO autorce słyszałam już wcześniej (dużo jej książek jest u mnie w bibliotece), ale jakoś nigdy żadna nie zachęciła mnie żebym po nią sięgnęła. Z reguły mam tak, że jak nigdy nie czytałam jakiegoś autora to pierwsze na co zwracam uwagę to okładka. Jednak przy tej myślę, że jak zobaczyłabym ją na półce to bym po nią sięgnęła. Szkoda tylko, że książka jest przewidywalna.
OdpowiedzUsuń