Magda M. Ciąg dalszy nastąpił - Radosław Figura
„Ten poranek miał być jak wiele ich wspólnych poranków. Jednocześnie uroczy i przewidywalny.
Piotr czekał, aż przyjdzie do niego pod prysznic. Wiedziała, że będzie jej wybijał botoks z głowy. Była świadoma, że są piękniejsze kobiety od niej. Ale żadna nie miała tego, co on nazywał światełkiem w oczach. Miał to być typowy dzień Magdy i Piotra. Ale nie był. Magda, zakochana, szczęśliwa i spokojna, nie przeczuwała, że już niebawem zmieni się cały jej świat, a starannie ułożone życie będzie trzeba poskładać na nowo.
Czy Magda M. poradzi sobie z nową rzeczywistością? Czy szczęście może być dane raz na zawsze?”
Jestem jedną z wielu osób, które namiętnie oglądały serial Magda M. Oglądałam go co tydzień, oczywiście byłam zakochana w Piotrze i kibicowałam mu i Magdzie w ich miłosnych perypetiach. Dzień, którym wyemitowano ostatni odcinek, był dla mnie straszny, ale teraz po latach dzięki Radosławowi Figurze kolejny raz mogłam zatracić się w świecie Magdy, Piotra i ich przyjaciół. Czy to spotkanie po latach mogę zaliczyć do udanych? Tego dowiecie się z mojej recenzji.
Początek książki był dla mnie mało ciekawy, nie mogłam wkręcić się w fabułę, poza tym wszystko według mnie było zbyt cukierkowe i mdławe. Przez moją głowę nie raz przeleciała myśl, że chyba lepiej będzie, jak odłożę książkę na półkę i wrócę do niej za jakiś czas, by jeszcze raz świeżym okiem spojrzeć na tę historię. Jednak czytałam dalej i tego nie żałuję, bo w pewnym momencie nastąpił zwrot o 180 stopni. Fabuła naprała wyrazu, pojawiła się gorycz, a Magda musiała zmienić swoje podejście do wielu spraw. Zrobiło się naprawdę ciekawie, ale i tak nie mogłam na nowo zżyć się z bohaterami. Czułam, że są już inni, bardziej dorośli i doświadczeni przez życie. Oczywiście nie jest to żadnym minusem, no ale cóż mnie brakowało tej iskry i więzi z moimi ulubionymi bohaterami. W ich życiu zaszło wiele zmian, ale czy na lepsze? Tego oczywiście Wam nie zdradzę.
Akcja książki toczy się leniwie, pojawia się wiele opisów, czasami chyba aż za wiele, bo miałam wrażenie, że niekiedy dialogi ginęły w ich gąszczu. Fajnym przerywnikiem okazały się wpisy Magdy na blogu i chyba tak naprawdę, to one podobały mi się najbardziej w całej tej opowieści. Uważam, że książka może być traktowana, jako osobna historia i nie trzeba znać serialu, by ją przeczytać.
Przyznam się Wam szczerze, że książka nie raz mnie zaskoczyła. Historia jest ciekawa i myślę, że przypadnie do gustu niejednej osobie. Tak ja napisałam wyżej, nie trzeba znać serialu, by się za nią zabrać, bo to zupełnie inna historia…
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.
Piotr czekał, aż przyjdzie do niego pod prysznic. Wiedziała, że będzie jej wybijał botoks z głowy. Była świadoma, że są piękniejsze kobiety od niej. Ale żadna nie miała tego, co on nazywał światełkiem w oczach. Miał to być typowy dzień Magdy i Piotra. Ale nie był. Magda, zakochana, szczęśliwa i spokojna, nie przeczuwała, że już niebawem zmieni się cały jej świat, a starannie ułożone życie będzie trzeba poskładać na nowo.
Czy Magda M. poradzi sobie z nową rzeczywistością? Czy szczęście może być dane raz na zawsze?”
Jestem jedną z wielu osób, które namiętnie oglądały serial Magda M. Oglądałam go co tydzień, oczywiście byłam zakochana w Piotrze i kibicowałam mu i Magdzie w ich miłosnych perypetiach. Dzień, którym wyemitowano ostatni odcinek, był dla mnie straszny, ale teraz po latach dzięki Radosławowi Figurze kolejny raz mogłam zatracić się w świecie Magdy, Piotra i ich przyjaciół. Czy to spotkanie po latach mogę zaliczyć do udanych? Tego dowiecie się z mojej recenzji.
Początek książki był dla mnie mało ciekawy, nie mogłam wkręcić się w fabułę, poza tym wszystko według mnie było zbyt cukierkowe i mdławe. Przez moją głowę nie raz przeleciała myśl, że chyba lepiej będzie, jak odłożę książkę na półkę i wrócę do niej za jakiś czas, by jeszcze raz świeżym okiem spojrzeć na tę historię. Jednak czytałam dalej i tego nie żałuję, bo w pewnym momencie nastąpił zwrot o 180 stopni. Fabuła naprała wyrazu, pojawiła się gorycz, a Magda musiała zmienić swoje podejście do wielu spraw. Zrobiło się naprawdę ciekawie, ale i tak nie mogłam na nowo zżyć się z bohaterami. Czułam, że są już inni, bardziej dorośli i doświadczeni przez życie. Oczywiście nie jest to żadnym minusem, no ale cóż mnie brakowało tej iskry i więzi z moimi ulubionymi bohaterami. W ich życiu zaszło wiele zmian, ale czy na lepsze? Tego oczywiście Wam nie zdradzę.
Akcja książki toczy się leniwie, pojawia się wiele opisów, czasami chyba aż za wiele, bo miałam wrażenie, że niekiedy dialogi ginęły w ich gąszczu. Fajnym przerywnikiem okazały się wpisy Magdy na blogu i chyba tak naprawdę, to one podobały mi się najbardziej w całej tej opowieści. Uważam, że książka może być traktowana, jako osobna historia i nie trzeba znać serialu, by ją przeczytać.
Przyznam się Wam szczerze, że książka nie raz mnie zaskoczyła. Historia jest ciekawa i myślę, że przypadnie do gustu niejednej osobie. Tak ja napisałam wyżej, nie trzeba znać serialu, by się za nią zabrać, bo to zupełnie inna historia…
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.
Serial namiętnie oglądałam, ale jeśli chodzi o książkę, której jeszcze nie czytałam, mam mieszane uczucia, czytać, nie czytać 😁
OdpowiedzUsuńUwielbiałam ten serial i Piotra... tzn. Małaszyńskiego. Już kolejny raz widzę, że jednak brak większej więzi z bohaterami. Trzeba by samej się przekonać. :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tym serialem, nigdy mnie do niego nie ciągnęło także książki tez nie przeczytam. Nie moj gust :)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam ten serial. :) Ale chyba nie sięgnę po kontynuację ponieważ byłam zadowolona z zakończenia Magdy M
OdpowiedzUsuńNie znam serialu i o tej książce też słyszę po raz pierwszy. Raczej chyba po nią nie sięgnę, bo odrzuca mnie ten przesłodzony początek, leniwa akcja i opisy , w których nikną dialogi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! 💜
bookmania46.blogspot.com
To był świetny serial! A książka jest jeszcze lepsza... Dlaczego? Bo to bardziej dojrzała opowieść, bardziej dojrzała Magda i dojrzeli jej przyjaciele... CZyta się z zapartym tchem. Bo też sposób napisania jest na wysokim poziomie. Jedyne co się nie zmieniło to emocje... Pełno ich w tej książce. Można się pośmiać, powzruszać, powspominać... Polecam bardzo!
OdpowiedzUsuńJa raczej po tą książkę nie sięgnę. Co prawda serial oglądałam, ale zdenerwował mnie ten sezon dokręcony na siłę. Raczej nie chciałabym do tego wracać.
OdpowiedzUsuń