Wszystko, czego pragnę - J. Daniels
„Luke Evans to łamacz kobiecych serc.
Nie chciałam dawać mu mojego. Nie, skoro nie chciał się zaangażować. Dał mi tyle, dokładnie tyle, ile potrzebowałam, żeby się w nim zakochać. Powtarzam to sobie, by przekonać o tym samą siebie. Ale przecież znam prawdę.
Zakochałabym się w nim nawet na odległość.
Podarowanie Luke'owi mojego serca było najłatwiejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek uczyniłam. Naiwnie pragnęłam więcej z nadzieją, że on chce tego samego co ja. Próbuję go nienawidzić. Próbuję o nim zapomnieć. Ale to wcale nie jest takie proste. Miłość to bezwzględna suka, a ja jestem jej najnowszą ofiarą.
Tessa Kelly to modliszka.
Gdy na ciebie spojrzy, nie tylko zjada twoje serce, lecz także duszę. To, co było między nami, było idealne, prawdziwe. Było spełnieniem moich marzeń. Ale ona to zniszczyła. Zniszczyła nas. Próbuję jej nienawidzić. Próbuję o niej zapomnieć. Ale to wcale nie jest takie proste. Miłość jest dla ludzi, którzy mają nadzieję, a ja nie mam już żadnej.”
Pierwszy tom serii Alabama Summer był dla mnie totalnym rozczarowaniem, ale postanowiłam, że dam szansę kolejnym częściom, bo jak coś zaczynam, to lubię to kończyć. I choć druga część jest już o innych bohaterach, więc spokojnie mogłabym ją sobie odpuścić, to czułam, że będzie ona lepsza. Czy mój czytelniczy nos i tym razem miał rację? On bardzo rzadko się myli, więc miał rację i przy książce spędziłam bardzo fajnie czas.
Luke’a i Tessę poznaliśmy już w poprzedniej części i mieliśmy możliwość obserwować początki ich związku, a także i jego koniec. Teraz po roku od tamtych wydarzeń żadne z nich nie potrafi o sobie zapomnieć. Nie pomaga nienawiść, którą się obdarzyli, nie pomaga unikanie siebie nawzajem, a także nie pomagają przygody na jedną noc. Oboje wiedzą, że mimo nienawiści łączy ich jeszcze coś innego, do czego boją się przyznać i myślą, że kiedyś może zniknie. Jednak nie zdają sprawy z mocy miłości, która nigdy się nie poddaje i prawie zawsze zwycięża.
Książka jest naprawdę dobra, tym razem autorka się do niej bardziej przyłożyła i co najważniejsze nie przekoloryzowała i nie przesłodziła jej zbyt mocno. Bohaterowie są fajni, choć nie ukrywam, że zachowanie Tessy nie raz doprowadzało mnie do szewskiej pasji i momentami odnosiłam wrażenie, że myśli nie tym, co trzeba. Luke’a polubiłam od samego początku, bo już w pierwszej części wydał mi się niezwykle ciekawą postacią, mimo tego, że czasami nie mogłam zrozumieć jego egoistycznego postępowania. W tym tomie dowiecie się także, co dalej słychać u Mii i Bena, a dzieje się u nich naprawdę dużo.
„Wszystko, czego pragnę” to książka, która idealnie nadaje się na jedno leniwe popołudnie, ja naprawdę spędziłam miło przy niej czas. Cieszę się, że tym razem autorka mnie nie rozczarowała i szybko zabieram się za kolejne części, które leżą na mojej półce.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Edipresse Książki.
Nie chciałam dawać mu mojego. Nie, skoro nie chciał się zaangażować. Dał mi tyle, dokładnie tyle, ile potrzebowałam, żeby się w nim zakochać. Powtarzam to sobie, by przekonać o tym samą siebie. Ale przecież znam prawdę.
Zakochałabym się w nim nawet na odległość.
Podarowanie Luke'owi mojego serca było najłatwiejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek uczyniłam. Naiwnie pragnęłam więcej z nadzieją, że on chce tego samego co ja. Próbuję go nienawidzić. Próbuję o nim zapomnieć. Ale to wcale nie jest takie proste. Miłość to bezwzględna suka, a ja jestem jej najnowszą ofiarą.
Tessa Kelly to modliszka.
Gdy na ciebie spojrzy, nie tylko zjada twoje serce, lecz także duszę. To, co było między nami, było idealne, prawdziwe. Było spełnieniem moich marzeń. Ale ona to zniszczyła. Zniszczyła nas. Próbuję jej nienawidzić. Próbuję o niej zapomnieć. Ale to wcale nie jest takie proste. Miłość jest dla ludzi, którzy mają nadzieję, a ja nie mam już żadnej.”
Pierwszy tom serii Alabama Summer był dla mnie totalnym rozczarowaniem, ale postanowiłam, że dam szansę kolejnym częściom, bo jak coś zaczynam, to lubię to kończyć. I choć druga część jest już o innych bohaterach, więc spokojnie mogłabym ją sobie odpuścić, to czułam, że będzie ona lepsza. Czy mój czytelniczy nos i tym razem miał rację? On bardzo rzadko się myli, więc miał rację i przy książce spędziłam bardzo fajnie czas.
Luke’a i Tessę poznaliśmy już w poprzedniej części i mieliśmy możliwość obserwować początki ich związku, a także i jego koniec. Teraz po roku od tamtych wydarzeń żadne z nich nie potrafi o sobie zapomnieć. Nie pomaga nienawiść, którą się obdarzyli, nie pomaga unikanie siebie nawzajem, a także nie pomagają przygody na jedną noc. Oboje wiedzą, że mimo nienawiści łączy ich jeszcze coś innego, do czego boją się przyznać i myślą, że kiedyś może zniknie. Jednak nie zdają sprawy z mocy miłości, która nigdy się nie poddaje i prawie zawsze zwycięża.
Książka jest naprawdę dobra, tym razem autorka się do niej bardziej przyłożyła i co najważniejsze nie przekoloryzowała i nie przesłodziła jej zbyt mocno. Bohaterowie są fajni, choć nie ukrywam, że zachowanie Tessy nie raz doprowadzało mnie do szewskiej pasji i momentami odnosiłam wrażenie, że myśli nie tym, co trzeba. Luke’a polubiłam od samego początku, bo już w pierwszej części wydał mi się niezwykle ciekawą postacią, mimo tego, że czasami nie mogłam zrozumieć jego egoistycznego postępowania. W tym tomie dowiecie się także, co dalej słychać u Mii i Bena, a dzieje się u nich naprawdę dużo.
„Wszystko, czego pragnę” to książka, która idealnie nadaje się na jedno leniwe popołudnie, ja naprawdę spędziłam miło przy niej czas. Cieszę się, że tym razem autorka mnie nie rozczarowała i szybko zabieram się za kolejne części, które leżą na mojej półce.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Edipresse Książki.
Jeślibym widziała tę książkę na półce w księgarni to z całą pewnością bym po nią nie sięgnęła, odstrasza mnie okładka.Jest tak sztuczna, że bałabym się, iż przekłada się ona na treść. Jeśli kiedyś wpadnie ona w moje łapki w jakikolwiek sposób, to dam jej szansę i zobaczymy jak ocenię spędzony z nią wspólnie czas 🤔
OdpowiedzUsuńNiestety okładka nie zachwyca :/
OdpowiedzUsuńMoże nie znalazłaby się na początku listy moich książek do przeczytania, ale z chęcią bym po nią sięgnęła w jakiś leniwy wieczór.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom czytałam już jakiś czas temu nie pamiętam go jakoś dokładnie, ale jak dla mnie nie był on taki zły. Może nie był on idealny, ale można było go przeczytać. Jeśli ten tom jest lepszy to zdecydowanie po niego sięgnę.
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że to książka w sam raz na letnie plażowanie!
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się interesująca, ciekawi mnie ta historia :)
OdpowiedzUsuńMnie pierwszy tom również rozczarował i to nawet bardzo. Tessy niestety też nie polubiłam, ale mam w planach dać jej i jej historii szansę, więc kiedyś pewnie chwycę za ten tom. Ale raczej nie prędko, ze względu, że nadal mam w głowie część pierwszą :D
OdpowiedzUsuń