Miłość niczyja - Maria Jurkiewicz Sławomir Bogacki (Nasz Patronat Medialny)
Nieczęsto zdarzają się książki do
bólu wiarygodne i prawdziwe. Nieczęsto w czytanych książkach
spotykam bohaterów, którzy są niezwykle prawdziwi, a ich historie
stają się dla mnie wręcz namacalne i razem z nimi odczuwam ich
każdą emocję, przeżywam z nimi ich wzloty i upadki. Jednak od
czasu do czasu trafiają mi się takie książki i jestem za nie
wdzięczna, bo najpiękniejsze, najbardziej wzruszające i
przejmujące historie pisze właśnie prawdziwe życie. Zapraszam na
recenzję „Miłości niczyjej” autorstwa Sławomira Bogackiego i
Marii Jurkiewicz.
„Opowieść o spotkaniu dwojga
artystycznych dusz, które los zetknął ze sobą w pewien weekend.
Ona to zorganizowana żona, matka dwójki dzieci, on – samotny,
zamknięty w sobie dziennikarz radiowy. Anna jest na granicy
załamania nerwowego – pomimo pozornej harmonii rodzinnej odczuwa
niepokój i poczucie niespełnienia zawodowego. Tkwią w niej
artystyczne tęsknoty, ale utajone czekają na bardziej sprzyjające
warunki dla swojego rozwoju. Morten nie ma rodziny, jest niezależny,
ale tylko pozornie, bo już dawno został zniewolony przez swoje
powracające i nasilające się stany lękowe. Poczucie samotności
próbuje zagłuszyć różnymi używkami. Skuteczną terapią i
ucieczką jest miłość do muzyki, ale jak się okazuje, nawet ona
nie potrafi zrekompensować mu braku uczucia i ciepła drugiego
człowieka. Przypadkowe spotkanie tych dwojga wywiera na nich ogromny
wpływ. Dostrzegają w sobie wiele podobieństw. Rozumieją nawzajem
swoje lęki i tęsknoty. Rozmowa otwiera ich na siebie i pozwala
spojrzeć z dystansem na swoje dotychczasowe życie.”
Maria Jurkiewicz to biolożka,
wizażystka, dekoratorka wnętrz, zawsze romantyczna i nostalgiczna.
Sławomir Bogacki to człowiek
sarkastyczny, ale zawsze trafny obserwator życia, pełen empatii,
który nigdy nie pobłaża głupocie.
Razem z Marią tworzą i uzupełniają
się idealnie. Swoim czytelnikom cały czas dostarczają wiele
wzruszeń i emocji. Prowadząc blogi i pisząc książki, chcą
oddawać hołd sile miłości i ukazywać jej ponadczasowy wymiar.
Na samym początku muszę przyznać
szczerze, że do książek pisanych w duecie nigdy mnie nie ciągnęło.
Wiele razy się sparzyłam i przeważnie miałam jakieś „ale” do
takiej książki. Biorąc do recenzji „Miłość niczyją”, miałam
dziwne przeczucie, że tym razem będzie zupełnie inaczej i będzie
to książka, którą przeczytam z ogromnym zainteresowaniem, gdyż
jej temat wydał mi się bardzo prawdziwy i życiowy. Tym razem
intuicja mnie nie zawiodła i dziękuję autorom za tę powieść,
która zmusiła mnie do wielu refleksji nad własnym życiem.
„Miłość niczyja” to powieść,
którą mogłabym nazwać psychologiczną. W moim odczuciu autorzy w
subtelny sposób przekazują czytelnikom wskazówki, że w życiu
zawsze można dokonywać zmian, że nie zawsze trzeba trwać w
zawieszeniu i ukazują, jak w życiu człowieka ważna jest miłość
i bliskość drugiej osoby.
Praktycznie cała fabuła książki
opiera się na przemyśleniach Anny, która dochodzi do wniosku, że
małżeństwo ją przytłacza, a mąż zachowuje się jak kolejne
dziecko, którym trzeba się opiekować. Uważam, że jest wiele
kobiet, które tak jak Anna duszą się w związkach, są niczym
więcej jak tanią siłą roboczą i niestety boją się zrobić krok
naprzód, by zmienić swoją przyszłość. Osobiście każde
przemyślenie Anny brałam bardzo do siebie i porównywałam z
własnym życiem, własnym związkiem i opieką nad dziećmi. Z
ciekawością i zapartym tchem śledziłam jej dalsze poczynania, bo
byłam niezmiernie ciekawa czy Anna wreszcie zawalczy o swoje życie
i marzenia. Czy przypadkowe spotkanie z Mortenem będzie bodźcem,
który zmusi ją do działania?
„Nie trzeba uścisnąć czyjejś
dłoni, by poczuć z nim więź, nie trzeba opowiedzieć sobie całego
życia, by ujrzeć swoje dusze.”
Głównym atutem powieści są
bohaterowie, którzy są niesamowicie prawdziwi i wiarygodni, a ich
problemy, troski i lęki są dla nas wręcz namacalne. Anna to żona
i matka niemająca ani chwili tylko dla siebie. Morten to
samotnik otoczony własnymi demonami. Anna to taka bohaterka, z którą
momentalnie się utożsamiłam i nie był mi obojętny jej los. Cały czas jej kibicowałam i trzymałam za nią kciuki, by zawalczyła o własne szczęście.
Przypadkowe spotkanie, bratnie dusze –
co będzie dalej? O tym przekonajcie się sami.
„Miłość niczyja” to piękna
opowieść o miłości, o bratnich duszach i zmianach, które czasami
są konieczne. To historia niezwykle prawdziwa, obok której nie
można przejść obojętnie.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Wydawnictwu Videograf.
Lubię takie książki na pewno skorzystam z możliwości jej przeczytania
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńŚwietna recenzja!;) Przeczytam na pewno;) Pozdrawiam serdecznie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Książka naprawdę warta uwagi :)
UsuńPani Sylwio Dziękujemy. Pięknie i prawdziwie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To naprawdę wspaniała książka :)
UsuńDo tej pory przeczytałam tylko jedną książkę która była pisana w duecie (Klątwa przeznaczenia) i była to książka bardzo dobre, więc może i na tą się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńBędę mieć na uwadze! :)
OdpowiedzUsuńJuż samo to, że to duet mężczyzny i kobiety napawa mnie wielką chęcią, aby dać szansę tej historii. Jestem niezmiernie ciekawa jak to wyszło! :)
OdpowiedzUsuń