Jutro będziemy szczęśliwi - Anna Dąbrowska (Przedpremierowo nasz patronat medialny)
Na naszym blogu pojawiło się już
kilka recenzji powieści Anny Dąbrowskiej, lecz to nie ja je
pisałam. Byłam bardzo ciekawa jej twórczości, więc postanowiłam,
że to ja wezmę do recenzji jej najnowszą powieść. I wiecie co? Nie
żałuję, że podjęłam taką decyzję, bo „Jutro będziemy
szczęśliwi” to rewelacyjna powieść, od której nie sposób się
oderwać. To wspaniała i magiczna zimowa opowieść o miłości,
której nie zniszczy nic ani nikt. Zapraszam na recenzję.
Zuzanna od trzech lat, czyli od chwili
kiedy Adam, jej chłopak zniknął bez słowa, próbuje ułożyć
swoje życie na nowo. Tylko jak to zrobić, gdy jej serce nie potrafi
zapomnieć o chłopaku, który był miłością jej życia?
Dziewczyna wikła się w dziwny związek ze swoim przyjacielem, który
zawsze był dla niej jak brat, bo na wszelkie sposoby próbuje wrócić
do normalności i wreszcie zapomnieć o Adamie. Gdy postanawia, że
nadszedł czas na radykalne zmiany i planuje rozpocząć nowy
rozdział swojego życia w Szczecinie, wraca Adam. Czy Zuza będzie
potrafiła się z nim spotkać? Czy Adam wyjawi jej, dlaczego przed
trzema laty zniknął bez pożegnania i złamał jej serce? O tym
musicie przekonać się sami.
Anna Dąbrowska od szkoły podstawowej
marzyła o pisaniu, które od zawsze było jej pasją. Poza tym
uwielbia także czytać i słuchać rockowego zespołu Thirty Seconds
to Mars. W 2015 roku zadebiutowała powieścią „Stalowe serce”,
którą wydała pod pseudonimem Laven Rose. Mieszka w Inowrocławiu
wraz z mężem i dwoma synkami.
Bardzo się cieszę, że postanowiłam
zapoznać się z twórczością Anny Dąbrowskiej, bo to autorka,
która pisze niesamowicie prosto i lekko, dzięki temu momentalnie
zostałam pochłonięta w głąb fabuły. Historia Zuzy i Adama
okazała się tym, czego właśnie teraz potrzebowałam. To piękna
opowieść o dwójce młodych osób, którym przewrotny los
pokrzyżował plany na przyszłość. To historia o trudnych
wyborach, które nie zawsze są właściwe i o ponoszeniu
konsekwencji tych wyborów, ale myślę, że przede wszystkim to
powieść ukazująca uzdrawiającą siłę wybaczania. Autorka
porusza w swojej książce dość trudne tematy, jak
niepełnosprawność, czy załamanie nerwowe i chylę przed nią
czoła, za tak skrupulatne przygotowanie się do tych ciężkich
tematów, bo włożyła w to naprawdę wiele czasu i pracy, co wyszło
książce na ogromny plus.
„Wszystko, co posiada moc w naszym
życiu, to chwila. Jeden moment. Dlatego tak ważne jest, byśmy
cieszyli się tą chwilą i zapamiętywali momenty; byśmy często
powtarzali, że skoro nie udało się dzisiaj, to uda się jutro.”
To, co niesamowicie uwielbiam w
książkach, to naprzemienna narracja, która pozwala mi poznać
myśli i przemyślenia głównych bohaterów. Na całe szczęście
Anna Dąbrowska mnie nie zawiodła i zafundowała mi emocjonalne
wycieczki w głąb umysłów Zuzanny i Adama. Jest to ogromnym atutem
tej powieści, gdyż rozdziały z perspektywy Adama naświetliły mi
sytuację z zupełnie innej strony i inaczej postrzegałam jego
postępowanie sprzed lat. W ogóle uważam, że kreacja bohaterów
wyszła autorce bardzo dobrze, są oni bardzo ludzcy, w żadnym
stopniu nie są wyidealizowani. Potrafią wkurzyć, zirytować, a za
chwilę wywołać uśmiech na twarzy. To postacie takie jak my, które
mają swoje wzloty i upadki, wady i zalety. Każdy z nich popełnia
błędy, dokonuje złych wyborów, ale zawsze potrafią się do nich
przyznać, wyciągnąć wnioski i ponieść konsekwencje. Bardzo ich
polubiłam i myślę, że z Wami będzie podobnie. Autorka zawarła w
książce także retrospekcje sprzed lat, dzięki którym mamy
możliwość poznać historię Zuzy i Adama od momentu ich pierwszego
spotkania.
„Jutro będziemy szczęśliwi” to
bez wątpienia piękna historia o miłości, takiej prawdziwej
miłości, która przezwycięży wszystkie przeciwności i nie
pokonają jej nawet lata rozłąki. To także opowieść o
bezgranicznej miłości rodziców do dzieci, o bezwarunkowym
poświęceniu i chęci niesienia pomocy innym. To naprawdę
przepiękna opowieść, która wzrusza i niejednokrotnie chwyta za
serce. Gorąco polecam.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Wydawnictwu Zysk i Ska.
Z twórczością autorki miałam już wcześniej styczność. Jedna książki bardzo mi się podobała, druga z kolei nie przypadła mi do gustu (zdecydowanie wolałam zakończenie tej pierwszej). Z tą z przyjemnością się zapoznam bo coś czuję, że zakończenie mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńWłaśnie czytam. :)
OdpowiedzUsuń___
Pozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Jak wrażenia?
UsuńOkładka rzuca sie w oczy także chyba i u mnie zawita :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zanm jej twórczości. Recezja ta zacheca ;)
OdpowiedzUsuń