Domek na drzewie - K.K. Allen
„Chciałam jedynie podążać za głosem swojego serca.
Zamiast tego zgubiłam swoją duszę…
Chciałam wyznać mu swoje sekrety, a przypadkowo stał się jednym z nich.
Chloe Rivers nie sądziła, że będzie miała tajemnice przed swoim najlepszym przyjacielem, ale nie mogła też przypuszczać, że się w nim zakocha. Kiedy w końcu zdecydowała się wyjawić mu swe uczucia, chłopak ją odrzucił.
Gavin Rhodes nie spodziewał się zdrady. Chloe od zawsze stanowiła jedynie zakazaną fantazję – była słodka, piękna, kusząca. Jednak, gdy w końcu nadarzyła się okazja, chłopak popełnił swój największy błąd.
A teraz jest już za późno…
Cztery lata po katastrofalnej tragedii ścieżki życiowe Chloe i Gavina ponownie się krzyżują. Młodzi, ścigani błędami przeszłości, muszą pogodzić się z tym, co ich spotkało. Walczą przy tym z emocjami, które prowadzą ich wprost do miejsca, w którym rozpoczęła się cała ta historia…
Do domku na drzewie…”
„Domek na drzewie” to powieść, która skusiła mnie piękną okładką, a opis jeszcze bardziej rozbudził moją ciekawość. Czułam, że ta książka wręcz do mnie krzyczy, bym ją przeczytała i poznała historię, która została opisana na jej kartach. Ostatnio moje czytelnicze przeczucie kilka razy mnie zawiodło, ale tym razem byłam na 101 procent pewna, że historia ta chwyci w swoje szpony moje serducho. Czy miałam rację? Oczywiście, że tak, bo książka okazała się dla mnie emocjonującą czytelniczą ucztą i mimo tego, że nie znalazłam w niej nic odkrywczego, a wątki w niej zawarte opisał już niejeden autor, to na mnie historia Chloe i Gavina wywarła ogromne wrażenie. Myślę, że to dzięki stylowi, jakim została napisała, który jest lekki i przyjemny w odbiorze i choć książka ma ponad czterysta stron, to tak niesamowicie wciąga, że czyta się ją raz, dwa, bo ciężko rozstać się z bohaterami. Kolejnym plusem są emocje, emocje i jeszcze raz emocje, które potrafią wyszarpać czytelnikowi serce, znajdują się prawie na każdej stronie i naprawdę dają nieźle popalić. Bywały momenty, że musiałam przerywać lekturę, by ochłonąć i uporać się z całym ładunkiem emocjonalnym, który przekazała mi autorka. Niedawno czytałam inną książkę z podobnym wątkiem, ale K.K. Allen swoją historię opisała zdecydowanie lepiej, bardziej zżyłam się z bohaterami oraz bardziej przeżywałam ich historię.
„Wszystko czego chciałam, to podążać za głosem serca. Zamiast tego zgubiłam swoją duszę.”
Kolejny plus to bohaterowie, którzy według mnie zostali nakreśleni przez autorkę idealnie. To postacie wielowymiarowe, które momentalnie kradną serce czytelnika. Niesamowicie ich polubiłam, a Gavin stał się kolejnym moim ulubieńcem. Nie będę ich Wam opisywać, ale myślę, że tak samo, jak ja obdarzycie ich ogromną sympatią. Napiszę tylko, że Chloe to dziewczyna bardzo zamknięta w sobie, ale jak możecie się domyślić, w jej zachowaniu będą zachodzić zamiany, Gavin to chłopak spokojny, wrażliwy i przede wszystkim troskliwy, no i mamy jeszcze Devona, bliźniaka Gavina, który jedynie z wyglądu przypomina brata. Devon uwielbia robić szalone rzeczy i kocha ryzyko. To właśnie w związek z nim wplątuje się Chloe, choć jej serce należy do drugiego z braci...
Autorka porusza w książce także trudne, bolesne i prawdziwe tematy, takie jak trudne dzieciństwo, czy znęcanie się pomiędzy rówieśnikami. Bardzo osobiście to odebrałam, bo przecież dręczenie w szkole, to temat rzeka, który nie ma końca i niestety dotyka wiele dzieci oraz nastolatków, moja córka także tego doświadczyła. Autorka w brutalny sposób uświadomi Wam, jak bardzo takie sytuacje wpływają na życie i odbijają się na przyszłości.
„Domek na drzewie” to powieść wyjątkowa, która chwyta za serce, wzrusza i daje do myślenia. To przepiękna historia o miłości i przyjaźni, która wciąga już od pierwszej strony. Na pewno o niej nie zapomnę…
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia.
Zamiast tego zgubiłam swoją duszę…
Chciałam wyznać mu swoje sekrety, a przypadkowo stał się jednym z nich.
Chloe Rivers nie sądziła, że będzie miała tajemnice przed swoim najlepszym przyjacielem, ale nie mogła też przypuszczać, że się w nim zakocha. Kiedy w końcu zdecydowała się wyjawić mu swe uczucia, chłopak ją odrzucił.
Gavin Rhodes nie spodziewał się zdrady. Chloe od zawsze stanowiła jedynie zakazaną fantazję – była słodka, piękna, kusząca. Jednak, gdy w końcu nadarzyła się okazja, chłopak popełnił swój największy błąd.
A teraz jest już za późno…
Cztery lata po katastrofalnej tragedii ścieżki życiowe Chloe i Gavina ponownie się krzyżują. Młodzi, ścigani błędami przeszłości, muszą pogodzić się z tym, co ich spotkało. Walczą przy tym z emocjami, które prowadzą ich wprost do miejsca, w którym rozpoczęła się cała ta historia…
Do domku na drzewie…”
„Domek na drzewie” to powieść, która skusiła mnie piękną okładką, a opis jeszcze bardziej rozbudził moją ciekawość. Czułam, że ta książka wręcz do mnie krzyczy, bym ją przeczytała i poznała historię, która została opisana na jej kartach. Ostatnio moje czytelnicze przeczucie kilka razy mnie zawiodło, ale tym razem byłam na 101 procent pewna, że historia ta chwyci w swoje szpony moje serducho. Czy miałam rację? Oczywiście, że tak, bo książka okazała się dla mnie emocjonującą czytelniczą ucztą i mimo tego, że nie znalazłam w niej nic odkrywczego, a wątki w niej zawarte opisał już niejeden autor, to na mnie historia Chloe i Gavina wywarła ogromne wrażenie. Myślę, że to dzięki stylowi, jakim została napisała, który jest lekki i przyjemny w odbiorze i choć książka ma ponad czterysta stron, to tak niesamowicie wciąga, że czyta się ją raz, dwa, bo ciężko rozstać się z bohaterami. Kolejnym plusem są emocje, emocje i jeszcze raz emocje, które potrafią wyszarpać czytelnikowi serce, znajdują się prawie na każdej stronie i naprawdę dają nieźle popalić. Bywały momenty, że musiałam przerywać lekturę, by ochłonąć i uporać się z całym ładunkiem emocjonalnym, który przekazała mi autorka. Niedawno czytałam inną książkę z podobnym wątkiem, ale K.K. Allen swoją historię opisała zdecydowanie lepiej, bardziej zżyłam się z bohaterami oraz bardziej przeżywałam ich historię.
„Wszystko czego chciałam, to podążać za głosem serca. Zamiast tego zgubiłam swoją duszę.”
Kolejny plus to bohaterowie, którzy według mnie zostali nakreśleni przez autorkę idealnie. To postacie wielowymiarowe, które momentalnie kradną serce czytelnika. Niesamowicie ich polubiłam, a Gavin stał się kolejnym moim ulubieńcem. Nie będę ich Wam opisywać, ale myślę, że tak samo, jak ja obdarzycie ich ogromną sympatią. Napiszę tylko, że Chloe to dziewczyna bardzo zamknięta w sobie, ale jak możecie się domyślić, w jej zachowaniu będą zachodzić zamiany, Gavin to chłopak spokojny, wrażliwy i przede wszystkim troskliwy, no i mamy jeszcze Devona, bliźniaka Gavina, który jedynie z wyglądu przypomina brata. Devon uwielbia robić szalone rzeczy i kocha ryzyko. To właśnie w związek z nim wplątuje się Chloe, choć jej serce należy do drugiego z braci...
Autorka porusza w książce także trudne, bolesne i prawdziwe tematy, takie jak trudne dzieciństwo, czy znęcanie się pomiędzy rówieśnikami. Bardzo osobiście to odebrałam, bo przecież dręczenie w szkole, to temat rzeka, który nie ma końca i niestety dotyka wiele dzieci oraz nastolatków, moja córka także tego doświadczyła. Autorka w brutalny sposób uświadomi Wam, jak bardzo takie sytuacje wpływają na życie i odbijają się na przyszłości.
„Domek na drzewie” to powieść wyjątkowa, która chwyta za serce, wzrusza i daje do myślenia. To przepiękna historia o miłości i przyjaźni, która wciąga już od pierwszej strony. Na pewno o niej nie zapomnę…
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia.
Mi się książka podobała, jednak jakoś specjalnie nie wywarła na mnie dużego wrażenia. Ale mimo to, to była ładna historia :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że się podobała 😍
UsuńMnie również skusiła ta książka przepiękną okładką. Cieszę się, że ostatnio udało mi się ją wygrać i już teraz czeka na swoją kolej na półce. Bardzo jestem jej ciekawa i mam nadzieję, że również mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńWarta zwrócenia uwagi. Z ciekawości przeczytam 😉
OdpowiedzUsuńCzytam już trzecią pozytywną opinię o tej książce i namówiłaś mnie na zapoznanie się z nią. Najbardziej intryguje mnie temat trudnego dzieciństwa, bo tak jak piszesz - wiele osób się z tym tematem spotyka.
OdpowiedzUsuń