Umwelt - Przemysław Żarski

„Policja znajduje w parku ciało nauczycielki. Jedynym śladem, jaki zabójca pozostawia na miejscu zbrodni, jest motyl, wciśnięty do kieszeni płaszcza ofiary. Sprawą kieruje doświadczony śledczy Adam Berger. Zaczyna się wyścig z czasem, w którym ceną za błędy i nadmiernie rozrośnięte ambicje jest ludzkie życie.

Miastem wstrząsają kolejne zabójstwa, które odciskają silne piętno na życiu młodego lekarza Tomasza Witkowskiego. Wprowadzają chaos w jego uporządkowany świat i sprawiają, że Witkowski obsesyjnie dąży do poznania prawdy. Nieuchwytny morderca wciela w życie plan, którego realizacja wymaga ofiar, w którym rzeczywistość przeplata się z retrospekcjami i trudno odróżnić jawę od snu. Giną kolejne osoby, a elementy układanki wciąż do siebie nie pasują. Komisarz Adam Berger musi się zmierzyć z niezwykle przebiegłym i budzącym grozę psychopatą. Czas ucieka. Kto pierwszy zdoła dotrzeć do prawdy?”

Jak dobrze wiecie, bardzo lubię czytać debiuty, by poznawać nowych autorów i choć przeważnie trafiam na debiuty dobre lub bardzo dobre, to niestety tym razem trafiłam na książkę, która mnie totalnie rozczarowała. Umwelt nie wyróżnia się niczym ciekawym, śmiem nawet twierdzić, że fabuła jest po prostu nijaka, nudna i przewidywalna. Dobry kryminał musi mieć to coś, co wciąga i hipnotyzuje czytelnika, a tutaj tego w ogóle nie znalazłam. Czytanie tej książki było dla mnie drogą przez mękę, ale się nie poddałam i dobrnęłam do końca.

Pomysł na fabułę i profil mordercy był dobry, jednak autor nie przedstawił tego w przekonujący sposób, przynajmniej ja mam takie odczucia, po lekturze tej książki. Według mnie wyszło z tego masło maślane i nic nie trzymało się kupy. Każdy, kto czyta kryminały, wie, że pisane są według pewnych utartych schematów, ale by zaciekawić czytelnika musi pojawiać się co jakiś czas, jakiś element zaskoczenia. Gdy cała książka jest przewidywalna, robi się nieciekawie i naprawdę ma się ochotę odłożyć ją na półkę lub walnąć nią o ścianę. Kreacja bohaterów także wyszła marnie, nie polubiłam żadnego z nich, ale to wina autora, który w ogóle nie przyłożył się do tego, by można ich było bliżej poznać.

Nie będę ściemniać, że książka ma jakieś plusy, bo naprawdę ich nie ma. Zero akcji, zero napięcia, zero czegokolwiek co mogłoby mi się spodobać. Poza tym autor upchnął do książki tomy wulgaryzmów, które były zbędne i po prostu od ich nadmiaru ogarniała mnie ogromna irytacja. Domyślam, że chciał nimi urozmaicić fabułę, ale co za dużo to niezdrowo  i jeżeli mnie one przeszkadzały, to podejrzewam, że będzie tak z większością czytelników. Może gdyby pojawiły się one tylko w dialogach, to byłoby okej, ale niestety jest nimi przesiąknięta także narracja…

Książki nie polecam, ale to tylko moja subiektywna opinia. Jeżeli ją czytaliście lub macie zamiar przeczytać, to dajcie znać, jak Wam się podobała, bo jestem ciekawa, czy Was czymkolwiek autor zaskoczył.

Sylwia

3 komentarze:

  1. Przyznam szczerze, że już sam opis nie bardzo mnie zaciekawił. Fabuła wydaje się dość mocno oklepana. Czytając recenzję tylko utwierdziłam się w moich przypuszczeniach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze książki nie czytałam, ale chyba po nią nie sięgnę, ponieważ wszystkie recenzje jakie czytałam były na nie 😣

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia mnie nie porwała niestety

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger